Riot projektował Małe Legendy jako możliwość wyrażenia siebie przez graczy. Miały nadać dodatkowej warstwy interaktywności z mapą.
Zdaniem niektórych, jest to za mało. Dla graczy, którzy nie korzystają z emotek czy animacji pod CTRL+1/2/3/4, Małe Legendy to irytująco powolne potworki, którymi klika się w celu podniesienia bohatera z karuzeli czy przedmiotu ze skrzyni. Ich teleportowanie się na wrogą planszę nic nie zmienia w rozgrywce.
Chcąc zasygnalizować cokolwiek na innej planszy, niż tej, na której jest Mała Legenda, używa się pingów. Stworki nie wydają wtedy ani jednego dźwięku: jest to zwykły, standardowy ping, znany z Summoner’s Rift.
Z tego względu coraz głośniejsze są propozycje ożywienia roli Małych Legend: umożliwienia podróżowania nimi po planszach.
Co by to dało?
- Możliwość spamowania znajomym emotkami.
- Dopingowanie jednej z drużyn.
- Śmianie się z drużyn na CTRL+4, które długo ze sobą walczą.
- Jeszcze donioślejsze piszczenie Demacian Silverwingów.
- Wchodzenie w inne Małe Legendy i (znowu) spamowanie ich animacjami.
- Większa interakcja ze swoją Małą Legendą.
Nagłośnijmy tę propozycję!