League of Legends r.

Porażka nie istnieje

Co oznacza słowo "porażka"? Pewnie na samo to słowo oczami wyobraźni widzicie feedujących sojuszników i roześmianych trolli, którzy tylko utrudniają zdobycie upragnionego przez Was celu. Co jeśli jednak powiem, że tak naprawdę wcale nie musicie przegrywać?

Zacząłeś właśnie kolejnego z rzędu rankeda. Ważnego rankeda. W końcu grasz o cenne punkty, nie możesz sobie pozwolić na ich stratę.

Tutaj każda gra jest ważna.

Jakaś siła wyższa domaga się jednak, abyś przegrał tę rozgrywkę. Znów trafiłeś na Yasuo, który chlubi się statystykami 3/12/2, Twoja dolna linia kłóci się bez powodu od ponad dziesięciu minut, a wszyscy w drużynie obwiniają za to Ciebie, więc wciągasz się z nimi w tą bezsensowną dyskusję totalnie ignorując grę.

Przegrałeś. Czerwone światło rozlało się po Twoim pokoju, a system już postarał się o to, abyś stracił więcej punktów niż zwykle.

Odsuwasz się od komputera i drżącymi ze złości rękoma sięgasz po kubek zimnej wody. Próbujesz ostudzić swoje emocje jednocześnie zastanawiając się, co zrobiłeś źle.

Nic. To inni popełnili za dużo błędów. O wiele za dużo.

Porażka

Na następną grę decydujesz się zagrać ADC, żeby Wasz support skupił się na wardowaniu aniżeli kłóceniu z Tobą. Przecież i tak mu nie odpiszesz. Z poprzedniej gry wiesz już, że flame tylko rujnuje jakąkolwiek współpracę. Grasz też ostrożniej, aby nie powtórzyła sie sytuacja z poprzedniego meczu, gdzie dałeś się złapać trzem przeciwnikom i zapewnić im first blooda.

Wyciągnąłeś wnioski. Wnioski, które po wprowadzeniu w życie i wielokrotnym zastosowaniu stały się Twoimi zasadami.

Skupiłeś się na kolejnej grze, ignorując wszelkie zaczepki (a było ich sporo). Idzie Ci lepiej. Wygrałeś już dwie gry pod rząd i zdaje się, że system chociaż trochę Cię polubił.

Czy tamta gra nadal zasługuje na miano przegranej? Zdecydowanie nie. Zyskałeś na niej więcej, niż straciłeś. Nauczyłeś się czegoś bezcennego – czegoś, co z pewnością przyda Ci się przy następnych meczach i dzięki czemu radzisz sobie lepiej.

Gdybyś nie przegrał tamtej gry, prawdopodobnie nie wygrałbyś też tych dwóch.

Każda gra ciągnie za sobą następną. Po każdym przegranym meczu mamy uprzedzenia co do kolejnego. Tylko od nas samych zależy, czy zapamiętamy na dłużej wnioski, które właśnie wyciągnęliśmy.

Spraw, że porażki nie będą istnieć. Prawdziwą przegraną możesz bowiem nazwać grę, podczas której nie nauczyłeś się niczego. A z każdej rozgrywki da się coś wyciągnąć – nawet z serii porażek.

Porażka

Czy ostatnio przegrywasz większość swoich gier głównie przez junglera? Następnym razem to Ty wybierz tę rolę i postaraj się, aby nie popełniać takich samych jak on błędów!
Trzeci raz z rzędu straciłeś sporo punktów, bo 3 razy trafiłeś na Vayne, która dosłownie miażdżyła Waszą drużynę? Zbanuj ją i zobacz, co przytrafi się Tobie tym razem!
Mogliście to wygrać, ale znów w ostatnim teamfighcie nie trafiłeś ultem? Na następną grę picknij kogoś, kto nie będzie bazować na skillshotach!

 

Tylko od nas zależy, jakimi zasadami będziemy się kierować przy następnej grze.

Oczywiście są chwile, gdzie najzwyczajniej nie możemy wyciągnąć żadnej puenty z naszej czterdziestominutowej historii. Zazwyczaj dzieje się to po kolejnej bezsensownej grze, którą można było bardzo łatwo wygrać. Warto jednak wtedy pamiętać, że następna gra rozpoczyna się w momencie, gdy kończy się obecna – bo to właśnie wnioski, które z niej wyciągnąłeś, mają ogromny wpływ na kolejny mecz.

Obróć każdą swoją porażkę w większe lub mniejsze zwycięstwo!

[latest_posts category=”leagueoflegends” count=”9″]

Źródło – tekst autorski