League of Legends r.

Niebanowanie w champion select

Ostatnio w League of Legends pojawił się nowy trend. Mianowicie niebanowanie postaci w champion select'cie rankeda czy też normala draftowego. Ale skąd to się wzięło i jakie ma wady oraz zalety?

Zacznijmy od tego, skąd ta moda się wzięła. Najprawdopodobniej gracze zaczerpnęli ten pomysł od Fakera. Jest to chyba najbardziej znana osoba, która w czasie banowania wybiera opcję “No Ban”. Robi to, ponieważ twierdzi, że żeby stać się lepszym graczem, należy grać przeciw rywalom na ich najlepszych postaciach. Poniekąd ma rację. Ale jakie są zalety i wady takiej metody?

faker no ban

Zalety:

  • Pierwszą właśnie jest mierzenie się przeciwko rywalom, którzy grają swoim mainem. Taki challenge to prawdopodobnie najlepszy sprawdzian naszych umiejętności. Oczywiście nie zawsze się to sprawdza, ponieważ nie zawsze nasz zamierzony ban będzie czyimś ulubionym herosem lub po prostu nasi sojusznicy zbanują czyjegoś maina.
  • Jest duża szansa na to, że nie zbanujemy postaci naszego sojusznika. Wiele graczy często zapomina zaznaczyć, jakim championem zamierza zagrać i omyłkowo banujemy takie postacie. A potem płacz i flame, bo w końcu powinniśmy się tego domyśleć i Riot wcale nie dał nam opcji deklaracji championa, by unikać takich sytuacji.
  • Nie banując, zwiększamy nasz champion pool. To zawsze o jednego bohatera więcej w razie konieczności skontrowania przeciwnika.

Wady:

  • Nie banując, zwalniamy miejsce dla potencjalnej OP postaci lub po prostu dla championa, na którego nasz sojusznik nie potrafi grać. Nie każdemu starcza tylko jeden ban.
  • Są postacie, na których działa tzw. Shaco Syndrome. Polega on na tym, że X champion w drużynie rywali to zawsze jakiś gracz, który ma umiejętności One Tricka z zagranymi 1200 grami, a u nas gracz grający X championem robi 0/6 (Zed, Yasuo, Vayne czy wyżej wspomniany Shaco, który jest najczęstszym tego przykładem). Wtedy lepiej się zabezpieczyć. Jeśli widzimy, że nasi sojusznicy zadeklarowali wybór innych herosów niż X postać, to lepiej przypilnować, by im się nie odwidziało i nie zdecydowali się w ostatniej chwili na danego bohatera.

Podsumowując, rezygnacja z bana ma swoje plusy i minusy. Wybór należy do Was. Ale czy na pewno całkowite odpuszczenie bana to dobra opcja? Nie lepiej po prostu go “oddać sojusznikom” i zbanować o to, co oni poproszą? Wydaje mi się, że to najlepszy kompromis. W końcu i wilk syty, i owca cała.

A Wy banujecie czy rezygnujecie? A jeśli pozostawiacie sobie taką możliwość, to jakie postacie banujecie najczęściej? Piszcie w komentarzach!