League of Legends r.

Najbardziej znienawidzone picki na URF-ie

...oczywiście dla przeciwnika. Które postacie wydają się szczególnie irytujące w Ultra Rapid Fire? Pół żartem, pół serio o URF-owych znienawidzonych pickach.

Jinx

Wśród strzelców wiele postaci wypada szczególnie irytująco na URF-ie: Jhin ze swoimi pułapkami, wyjątkowo ruchliwi Lucian i Vayne, Twitch z ciągłą niewidzialnością, Tristana bez przerwy nakładająca bombki… Nic jednak nie denerwuje tak bardzo, jak Zap! (W) Jinx, które we wczesnej fazie gry staje się jej autoatakiem. I choć starasz się go unikać, to w końcu w nie wejdziesz i spluniesz sobie w brodę, że nie wziąłeś jednak tego Vladimira (w końcu free LP) albo chociaż Fiory (ach, te dashe na Q).

Ale chwila, masz Flasha! Udało się. Uciekłeś.

A potem sobie przypominasz, że ona jeszcze nawet nie ma szóstego poziomu… Możemy się już poddać?

Blitzcrank

Chowasz się za minionami. Robisz uniki. Nawet udaje Ci się nie wchodzić w to Q. Twój sojusznik na linii też jakoś tam sobie radzi – posłuchał, żeby stać za stworami. W razie czego użyczysz mu Heala, oboje macie Flasha…

A potem przychodzi Twój mid laner. Blitzcrank oczywiście szybko zwietrzył okazję: Q, E, R i pozamiatane. I tak trzy razy. Dzięki, Zed, potrzebowaliśmy tego.

“Report bot for feed”.

Pyke

Wyobrażacie sobie Blitzcranka, tylko z niewidzialnością i ulepszonym ultem, który dokonuje egzekucji na kilku osobach jednocześnie? Tak, wiem, nie musicie – to Pyke.

Lux

Oczywiście musi mieć skórkę Elementalist i milion punktów maestrii – tak żeby już na początku gry zdominować Cię psychicznie i przypomnieć, że URF to superpoważna gra (wiem, wiem, maestria ≠ skill).

Profilaktycznie idziesz na topa – a nuż nie trafi na Ciebie. Chciałbyś. Dumnie maszeruje przez górną aleję, cierpliwie wypatrując przeciwnika. Czyli Ciebie. Twój sojusznik chce być pomocny i leci postawić warda. Zanim zdążysz wcisnąć ping, by się wycofał, on już siedzi zrootowany tuż przed krzakami. No ale przynajmniej warda postawił.

Shaco

To jak już jesteśmy na topie… Mainy Shaco, wyjaśnijcie mi: dlaczego tak bardzo lubicie górną aleję na URF-ie?

W Shaco denerwujące są dwie rzeczy: pacynki i ult. Z pacynkami to byle pamiętać, żeby nie wejść w krzaki – bo to jasne, że tam będą. Da się przeżyć. (No, o ile się nie zapomnisz i nie wejdziesz w 10 nastackowanych pacynek). Ale ten ult… Normalnie jak gra 5v6. Tylko taka mniej sprawiedliwa, bo jak zabijesz tę nadmiarową jednostkę, to nie dostaniesz pełnej wartości złota za zabójstwo. W standardowej grze aż tak bardzo to nie przeszkadza, ale na URF-ie, kiedy klon pojawia się praktycznie ciągle i ma w nosie Twoją wieżę, która w teorii powinna jakoś Cię ochronić… No cóż, tutaj trzeba spróbować innej taktyki niż siedzenie pod turretem. Najlepiej takiej zabójczej.

Tylko jak zabić coś, co bez przerwy jest niewidzialne?!

Teemo

Pacynki 2.0, czyli grzyby.

Spokojnie spacerujesz sobie przez dżunglę, podziwiasz widoki: tu umierają sobie wilki, tam właśnie żywota dokonuje Blue, chcesz iść dalej, ale… bum! coś Cię spowalnia. Pasek HP przesuwa się nieco w lewą stronę. No dobra, wciąż masz trochę zdrowia. Idziesz dalej, w końcu krab się sam nie zabi… bum! znowu?! Okej, powoli, ostrożnie się wycofajmy, przecież do rzeki można dojść inną drogą… BUM! SKĄD SIĘ TO TU WZIĘŁO? Dobra, zróbmy recall.

Twoja nadzieja umiera w momencie, kiedy słyszysz ten charakterystyczny śmiech, a z nicości wyłania się on. Nawet nie licz na to, że ma Q na cooldownie – przecież to URF.

Akali

Już w normalnej grze jest irytująca, a co dopiero na URF-ie, kiedy dashuje właściwie non stop… Dzięki swojej mobilności jest praktycznie niezabijalna, za to Ty – dzięki jej obrażeniom – jesteś aż zbyt… zabijalny. (Nie mogłam się powstrzymać od tej gry słów, wybaczcie!)

Pamiętaj: jeśli wydaje Ci się, że przed nią uciekłeś, to “wydaje Ci się” jest bardzo trafnym określeniem. Policz do trzech i obserwuj, jak się przed Tobą pojawia, a Twój ekran spowija szarość.

Fizz

Nie chodzi nawet o ulta. Owszem, zadaje dużo obrażeń, no ale wiecie, można się tego spodziewać. Nie chodzi też o te jego skoki. Ale ta jego niewrażliwość

Widzisz, że ma mało zdrowia. Wystarczy go trafić właściwie raz. Już czujesz w palcach, że wcisnąłeś klawisz Q w odpowiednim momencie, już widzisz ten trafiający go oszczep, już słyszysz: “You have slain an enemy”… ale nie, użył tego swojego E. Aż odechciewa się zmieniać w pumę i go gonić – bo przecież znowu użyje E i ucieknie.

Master Yi

Tryhardy.

 

 

Ale tak poważnie: co jest nie tak z jego Q i ultem?!

Yuumi

Wiem, że na nią czekaliście! Nie mogło jej tu zabraknąć. Taki słodki kot, a tak nielubiany… Żeby jeszcze denerwował tylko u przeciwnika! Oczywiście to jedna z tych bohaterek, której nie chce się mieć ani we wrogiej drużynie, ani we własnej – w tej pierwszej okaże się superdobra, a w drugiej… trochę gorsza. Dużo gorsza.

Ciągłe uzdrowienie, brak możliwości zaatakowania jej (bo przecież w ogóle nie będzie schodzić ze swojego sojusznika, tylko się przyczepi jak rzep do psiego ogona), irytujący ult co kilkanaście sekund… A, no i niech jeszcze gra z jakimś Rammusem czy innym Hecarimem – tak żeby na pewno nie dało się ich dogonić. Ewentualnie: tak żeby na pewno nie dało się przed nimi uciec…

Brr. Zdecydowanie wolę psy.