r.

Meksykańska liga to najwspanialsza liga!

A co, jeśli wszystkie postacie z League of Legends zostałyby stworzone przez Meksykanów? Jak bardzo zmieniłby się projekt postaci, jej wygląd oraz zarys historii? Jaką rolę pełniłaby w niewiarygodnie pokręconej meksykańskiej lidze? Na wszystkie te nurtujące Was od tej chwili pytania znajdziecie odpowiedzi właśnie tutaj!

Ostrzeżenie! Zryję Ci tym banię! A tak poza tym – nie wymyślam całej historii postaci, a jedynie ją modyfikuję. Tekst podkreślony na niebiesko oznacza moją ingerencję w zdanie względem prawdziwych wydarzeń. 

Uwaga! Dzisiaj na salony wkracza nowy bohater! To nie kto inny jak:

EL LUCIANO

Kleryk osiedlowego monopolowego

cqTvWEo

 

El Luciano włada potężną bronią ociekającą meksykańską wódką. Dzięki sfermentowanemu soku z tzw. niebieskiej agawy powstała Tequila, która chroni ludzkość przed nieumarłymi (przynajmniej tak wydaje się samemu Luciano po zażyciu sporej ilości wysokoprocentowego trunku). Jego determinacja nigdy nie słabnie, nawet w obliczu 40% polskiej wódki. Dzięki polskiej gorzale odkrył w sobie nowe pokłady wysokoprocentowej mocy. Jest w stanie swoim charakterystycznym zapachem z ust spalić wszystkie przerażające istoty. Znany ze swego “oczyszczającego ognia”, który serwuje o poranku prosto z paszczy. El Luciano ma poważną misję – wypić gorzałę tym, którzy zabili jego żonę.
I tak, jak starożytna Tequila, którą wraz z ukochaną pijał, tak El Luciano i Seniorita Senna wykuci byli z tej samej skały (chodzi oczywiście o mocne głowy). Przez lata wspólnie pili wraz ze złem w Rutenerze, rozświetlając mrok swoich umysłów i oczyszczając spaczonych. Byli wcieleniem prawdziwego uzależnienia i pijaństwa – oddanie Seniority Senny dla ich sprawy nigdy nie słabło, a odczuwalne ciepło i obrzęk na policzku ukochanej sprawiane przez prawego sierpowego El Luciano  wzruszały wielu spośród ocalonych ofiar.
Chociaż El Luciano i Seniorita Senna brali się za alkohol, który złamałby większość wojowników, był on niczym w porównaniu z tym, co napotkali w ruderze na przedmieściach Shadow Isles. Gdy nawaleni mieszkańcy tego przeklętego miejsca zaczęli pojawiać się w Rutenerze, El Luciano i Seniorita Senna zaczęli pozbywać się ich na każdy sposób (byleby utrzymać ich z daleka od nagromadzonych wcześniej zapasów zielska). Była to trudna praca, ale niezłomna para zwyciężała za każdym razem, aż do spotkania z najgorszym alkoholikiem w wymarłym mieście – El Thresandrem Thresh– kolekcjonerem butelek. El Luciano i Seniorita Senna stawiali już czoła gorszym złomiarzom, ale spryt i okrucieństwo El Thresandra mogły zaskoczyć nawet ich. Rozpoczęła się straszna bitwa (ofiary liczone były w rozbitych butelkach), a bezwzględny El Thresandro zastawił pułapkę. Ku przerażeniu El Luciana, ten menel spod ciemnej gwiazdy zdołał porwać upojoną duszę Seniority Senny, zamykając ją w Widmowym Więzieniu, ponieważ za bardzo cuchnęła spirytusem. Nic nie mogło jej przywrócić do trzeźwości. Seniorita Senna tak na serio wyzionęła ducha i od tej pory El Luciano po raz pierwszy musiał pić bez towarzystwa. Pustkę po niej po dzień dzisiejszy zapełniła mu 0,7l. Gdy już się ocknie, to na mocnym kacu wspomina swoje motto:
„ Podziękuj mi. Przecież sam byś tego nie wypił.”
– El Luciano