[AKTUALIZACJA] Czyżby wyciekły wszystkie skille Jhina? Zobaczcie tutaj: klik!
Virtuoso, Jhin, Deadeye
I’ll make you beautifull
I’ll make you perfect…
Wyszła muzyka z “Mind of the Virtuoso”!
Posłuchać jej możecie tutaj, na soundcloudzie. Co zabawne, rzadko kiedy się zdarza, by muzyka została wydana tak wcześnie – zazwyczaj wychodziła wraz z bohaterem. Czyżby hype był aż tak wielki?
(Możliwy) wygląd bohatera
Moje spostrzeżenia:
- Jhin ma ewidentnie metalową rękę, całą jej protezę. To nie jest rękawica. Najwidoczniej utracił ją w jakimś niezłym wypadku.
- Niezwykle specyficzny bark – wygląda bardziej jak… tryb, zębatka.
- Nabój przebiło lustro dokładnie w miejscu, gdzie odbicie – martwego już człowieka – ma serce.
- Kwiaty wiśni wszędzie – czyżby znaczyło to coś więcej niż sam japoński serwer?
- Jego broń jest piękna. To nie jest byle jaki pistolecik czy stara giwera – to cudownie wygrawerowane arcydzieło dzierżone przez prawdziwego artystę.
- W prawym dolnym rogu lecą motylki, identyczne do tych, które wypuszczała z siebie Sona. Kim jest ta martwa postać? A może…
- Splash nawiązuje do symboli, które otrzymaliśmy wraz z ujawnieniem bohaterów: motylki jak u Sony, pęknięte szkło – Garen, kwiaty wiśni niczym u Zeda i… Vi. Rękawica czy “przebite serce” ofiary?
Szczerze mówiąc, jakoś średnio wierzę w oficjalność tego obrazka. To znaczy, wygląda tak, jakby wyszedł spod skrzydeł Riotu, jednak… no spójrzcie chociażby na kolor maski. W filmie była złotawa, tu zaserwowano nam trupiobladą. Zawsze istnieje możliwość, że wyciekł skin, ale też nie zamierzam bronić tak tej grafiki.
Jeden z użytkowników Reddita przeanalizował cal po calu cały ten splashart. Oto jego wnioski:
- “Symbol” Jhina z jego okrycia to kiepski Photoshop będący wykorzystaniem istniejących grafik
- Znane bardziej niż on, martwe oko Jhina, po odpowiednim obróceniu zdjęcia, jednak nie jest do końca takie uszkodzone!
- Dłoń Jhina nie wygląda na taką, jaką spłodziliby graficy Riot Games – jest bardzo kiepskiej jakości.
- Piksele na jego masce są różnych kolorów – zupełnie tak, jakby ktoś je robił w pośpiechu.
Czy Jhin pojawił się na splashu Wytwornego Galio
z marca 2015 roku?
Zwróćcie uwagę na osobę po lewej stronie, która z elegancją trzyma ostatni w Lidze potion many. Ma bardzo specyficzny uśmiech, trochę taki, jaki ma… Virtuoso. Niewykluczone, że może być to po prostu kolejny gargulec, jednak… czy tam z tyłu jest Orianna?
Jhin pojawia się w zapowiedzi Ekko?
Czy Jhin to tak naprawdę… Corin Reveck, ojciec Orianny?
Nie, wcale nie chodzi tu o to, że jeśli gość ma robotyczne ramię, to i rodzi roboty! Zwyczajnie… spójrzcie na historię Mechanicznej Baletnicy:
Był sobie kiedyś pewien mieszkaniec Piltover, Corin Reveck. Kochał on swoją córkę, Oriannę, najbardziej na świecie. Miała ona niebywały talent do tańca, ale fascynowali ją bohaterowie League of Legends.
Niestety, z powodu swojej naiwności jej treningi stały się bardzo niebezpieczne. W końcu miał miejsce tragiczny wypadek, który zakończył się jej śmiercią. Wydarzenie to wstrząsnęło Corinem, przez co popadł w depresję i ogarnęła go obsesja techmaturgii.
Nie mógł znieść pustki, która zapanowała w jego życiu po śmierci córki, więc zdecydował stworzyć jej surogat, który miałby spełnić marzenie Orianny o dołączeniu do League. Tak powstała mechaniczna zabójczyni, której Corin nadał imię swojej córki.
Z początku brzmi to może absurdalnie, jednak pomyślcie sami – jak tu nie pokochać sztuki i piękna, gdy w rytm starej, drewnianej pozytywki, którą trzymasz na kolanach, Twoje jedyne dziecko wykonuje najśliczniejsze balotte, bourre, cabriole, degage… Twoja malutka primaballerina assoluta… Laleczka z saskiej porcelany…
Jak tu nie pokochać tak cudownej śmierci…. Ostatni akt, ostatni taniec… Gasną światła.
Jednak bez względu na wysiłki, Orianna nie jest człowiekiem i zawsze będzie w niej coś obcego i niepokojącego. Mimo, że próbuje nawiązać stosunki z innymi bohaterami League of Legends, niewielu jest w stanie zignorować jej wyjątkowość. Wielu uważa, że jest w środku pusta; że Orianna jest tylko bezdusznym mechanizmem i to w dodatku zabójczym. Jednakże w oczach swego ojca pozostaje idealną córeczką.
Rodzi się pytanie – dla kogo będzie tą idealną córeczką? Dla troskliwego ojca czy wypaczonego umysłu Wirtuoza? Spójrzcie jeszcze raz na splash: motyle, będące symbolem życia i upadające kwiaty wiśni, kojarzące się ze śmiercią i przemijaniem… A wszystko to na jednym obrazku.
I will make you beautiful. I will make you perfect.
Uwaga, odważna teoria: a co jeśli Jhin pokochał i uzależnił się od tej formy sztuki? Tatuś pomógł spełnić marzenie córeczki i sprawił, że stała się ona piękniejsza – wewnętrznie i zewnętrznie. Nie był przy tym byle malarzem czy inżynierem, ale… twórcą. Kreatorem. Przywrócił życie martwej. Dał życie pięknu.
Rafał Wojaczek – Dla Ciebie
dla Ciebie piszę miłość
ja bez nazwiska
zwierzę bezsenne
piszę przerażony
sam wobec Ciebie
której na imię Być
ja mięso modlitwy
której Ty jesteś ptakiem
z warg spływa
kropla alkoholu
w niej wszystkie słońca i gwiazdy
jedyne słońce tej pory
z warg spływa
kropla krwi
i gdzie Twój język
który by koił ból
wynikły z przegryzionego
słowa kocham
Rany. Niesamowicie odnajduję się w postaci Jhina.
(PS. Kolejna część zapowiedzi championów najpewniej w ten weekend!)
Poprzednie elementy
A oto linki do poprzednich wpisów związanych z nowym bohaterem:
Oficjalne
- Ujawnienie Zeda
- Ujawnienie Sony
- Ujawnienie Garena
- Ujawnienie Vi
- Nowy bohater zaprezentowany!
- Virtuoso – Riot o gameplayu nowego bohatera
Nieoficjalne
Teorie spiskowe
- Cześć pierwsza teorii spiskowych po ujawnieniu Zeda
- Cześć druga teorii spiskowych po ujawnieniu Sony
- Część trzecia teorii spiskowych po ujawnieniu Garena
- Jhin ujawniony? Połączenie splashów?
- Jhin – czyżby czerpał z taoizmu?
- Kim jest nowy bohater?
[latest_posts category=”leagueoflegends” count=”9″]