League of Legends r.

Rodzice i zakazy – jak radzić sobie z rodzicami, którzy nie pozwalają grać w Ligę?

Czy macie rodziców, którzy nie pozwalają wam grać w Ligę? Czy sądzą, że gry są idiotyczne i nic wam nie przyniosą? Jeżeli tak, to zobaczcie ten artykuł!

Pewnie każdy z Was, drodzy czytelnicy, miał pewną różnicę zdań ze swoimi rodzicami, m.in. o to, że “te gry nic wam nie przyniosą” lub “tylko debile grają w gry”. Dzisiaj będę chciał udowodnić Wam, że z gier można dużo wynieść, a przy okazji pokażę Wam, jak rodzice pro-graczy reagują na to, że ich pociechy zarabiają na grach. Nie zabraknie też przykładu ze Spartan Kasahary (jeżeli nie jesteście w tej “najlepszej grupce w wszechświecie”, to migiem dołączajcie – Click!)

Dadyrus

dadyrus_image

Mark ‘Dadyrus‘ Hill

Ojciec Dyrusa, byłego pro-gracza, którego napewno kojarzycie, chciał nauczyć rodzinnego fachu Hillów – hydraulictwa. Kiedy ojciec zorientował się, że Dyrus chce bardziej grać niż zajmować się hydrauliką, pozwolił mu robić to, co chciał, co pogorszyło trochę relacje na linii ojciec – syn. Osobą, która rozumiała Dyrusa, była jego ciotka, która przekonała Dadyrusa aby porozmawiał ze swoim synem. Dzięki temu ojciec dowidział się, że z e-sportu można wyżyć.

Przytoczę teraz część wywiadu z Dadyrusem:

[…] zacząłem grać w Ligę, ponieważ chciałem w pełni zrozumieć, jak zarabia na życie mój syn. Zawsze grałem w gry, najczęściej strzelanki i nigdy nie grałem w gry typu LoL, więc bez niego (Dyrusa) nigdy bym nie zagrał w tę grę. […]

Można powiedzieć, że Dadyrus mógł utrzymywać stały kontakt z synem głównie dzięki graniu w LoL-a. A oto trochę dłuższy filmik o Dyrusie i Dadyrusie:

Doublelift

Tutaj czas na trochę mniej poztywną historię sprzed 5 lat. Doublelift, a raczej Yiliang “Doublelift” Peng jest urodzonym w USA dzieckiem, które, jak on sam określił, jest “najbardziej stereotypowym Chińskim emigrantem z pierwszej generacji tychże emigranów” (tzn. matka Doublelifta imigrowała do USA w pierwszej fali emigracji z Chin).

Ponad 5 lat temu, kiedy osiemnastoletni Doublelift wrócił z DreamHack Summer 2011, jego matka wykopała go z domu, twierdząc, że jest m.in. bezwartościowym synem i nie robi nic ze swoim życiem. Warto tutaj wspomnieć o tym, że Yilianga ma dwóch braci – starszego i młodszego. Co ciekawe, Peng pracował od 15 roku życia, dokładając się do finansów w domu.

Doublelift w tym momencie jest jednym z najbardziej utytułowanych ADC, gra w TSM i zarobił około 93,815.43 dolarów z samych turniejów – dodatkowo otrzymuje stałą płacę i nie musi się martwić o pieniądze. Pomimo przeciwności losu, ciężką pracą udało mu się osiągnąć niesamowity sukces.

Jeżeli chcecie się dowiedzieć więcej o Doublelifcie, poniżej łapcie o nim mini-dokument!

Teraz czas na chwile rozluźnienia

Jeżeli nie wiecie – tak, to jest fake, ale czuję, że podobna sytuacja mogłaby się zdarzyć w realnym świecie.

Spartani – wasze historie

Kilka dni temu poprosiliśmy Was o historie związane z Waszymi rodzicami – oto jedne z najciekawszych. Z góry dziękujemy wszystkim tym, którzy je wysłali – przeczytałem wszystkie komentarze i maile. Chociaż przy niektórych można było się pośmiać, to niektóre były naprawdę ciekawe i interesujące, za co jeszcze raz bardzo dziękuję.


Siemka, z tej strony Krystian B.

No, więc tak. Jak prawie każdemu, rodzice zaczęli wytykać, że za dużo gra i to tylko piksele, a co za tym idzie – nic nie może z tego wyjść. Byłem i nadal uważam się za pasożyta, pożytecznych rzeczy z tego nie mam, a w domu robię za darmowego informatyka (poza prawdziwymi zleceniami). W League Of Legends gram od pierwszego sezonu, miewałem dłuższe przerwy, ale przeminęło z wiatrem. Stało się! Przełom w życiu. Na LoL-u zacząłem zarabiać! Betowaniem, coachowaniem, pomocą i byciem chwilowym wolontariuszem (gifty od graczy). Dopiero wtedy rodzice zaczęli podchodzić do gier w sposób neutralny, a nie pesymistyczny (kiedy widzieli na moim koncie jakaś sumę, co stawiało ich w pozycji, że z gier można coś wynieść). Szczególnie, kiedy wygrałem parę turniejów o ładne kwoty. Liga Legend to aktualnie moja ulubiona gra, a w przyszłości widzę siebie na stanowisku z tym związanym. Kto wie, może jakieś studio? Coachowanie teamów lub gra w LCS? Kto wie… wszystko może się zdarzyć!


Na fp prosiliście również o ciekawą historię, a myślę, że moja się nada.

Nazywam się Oskar, rocznik `00, czyli lat mam 16. W LoL-a zacząłem grać w 1. sezonie. Tak. Miałem jakieś 10 lat i zacząłem grać w tę grę, poważnie. Jak to się stało? Starsi koledzy namówili mnie, żebym pograł, więc grałem. Na początku była to dla mnie czarna magia, ale w połowie 2. sezonu, gdzie zacząłem oglądać Gimpera, zacząłem w miarę rozumieć, o co w tej grze chodzi. Ktoś mógłby pomyśleć, że skoro gram w Ligę od 10 roku życia i pierwszego sezonu, to pewnie siedzę gdzieś wysoko. Nic bardziej mylnego! Do czwartego sezonu siedziałem w Brązie. Serio. Nie obchodziły mnie kompletnie rankingi, a w 4 sezonie zmieniłem też konto na nowe, więc trzeba było wszystko zdobywać od nowa. Jakoś na przełomie 4/5 sezonu zdałem sobie sprawę, że to trochę przypał tam siedzieć. Więc zacząłem się piąć. Skończyłem 5 sezon w Silverze, z czego byłem wtedy dumny. Miałem wtedy graczy z Platyny za jakichś guru tych gry – z perspektywy czasu jest to bardzo śmieszne. W ostatnim sezonie (6) postanowiłem wziąć się za siebie. Wystartowałem z moją drużyną IceTeam w Zagłębie e-sportu vol2., gdzie kompletnie nam nie wyszło, ale myślę, że wyniosłem z tego turnieju dużo doświadczenia, a zwłaszcza z dziesiątek rankedów zagranych jako trening przed turniejem. Szósty sezon zakończył się paręnaście dni temu, skończyłem go w Platynie, co jest według mnie i tak niezadowalającym wynikiem. Od kiedy zacząłem śledzić Bjergsena, staram się podpatrywać mechaniki gry i uczyć się najwięcej. jak mogę. Na sezon 7 cel mam jeden – conajmniej D3. Mam nadzieję, że uda mi się ten cel osiągnąć, zwłaszcza że do świąt będę mieć nowy komputer, co wyeliminuje ścinki spowodowane komunijnym (2009 probably?) komputerem. :/
Jeśli miałbym poradzić coś graczom, którzy też chcą wyrwać się z Bronzu czy innej dywizji, polecam jedno – oglądajcie profesjonalistów (z mida polecam Bjergsena), skupcie się na tym, żebyście rzadziej ginęli (nawet jeśli mielibyście mniej zabijać), więcej farmili i brali objectivy. A, nie bądźcie toksyczni!
Życzcie mi powodzenia na Summoner’s Rift! Ja też Wam życzę. 🙂
Oskar “I feel fizzy”

Moja historia jest krótka :v
Otóż moi rodzice nienawidzą, kiedy siedzę przed komputerem. Mają bzika na punkcie tego, żebym kończył “kolejkę” o wyznaczonej porze i nie zdarzyła mi się nigdy sytuacja, że kiedy gram rankeda i muszę już schodzić z ukochanego urządzenia, to oni przedłużają mi czas o +- 20 minut (często planuję sobie czas, ale nie zawsze gra trwa do 40 minut :v). Zawsze i to zawsze odbierają gry online (bo nie gram tylko w Ligę Legend) jako kompletną stratę czasu i naciągane młodocianych na czas i pieniądze. Nie potrafią również dopuścić faktu, iż granie na komputerze może być hobby bądź czymś rozwijającym. Dla mnie, jako gracza, stabilność w graniu i pewna regularność jest wręcz wymagana, jednak moi rodzice są uchylni tylko na granie w weekendy, dlatego mój postęp w Lidze Legend (aktualnie p4) i Osu (48k rank) jest wręcz mizerny.


Jak przekonać rodziców do komputera/grania na nim?

Okej, każdy nas mógł mieć/ma/może mieć problemy z rodzicami, którzy może zakazują Wam grać, ponieważ według nich jest to głupie/idiotyczne/dziecinne/etc. Oto kilka porad, które powinny Wam pomóc:

  • Porozmawiajcie z nimi (rodzicami), jeżeli uczycie się dobrze, używacie komputera, aby robić projekty/prezentacje, aby sobie zagrać i odpocząć – dlaczego mieliby ograniczać Wam do tego dostęp?
  • Jeżeli udało Wam się zrobić coś ciekawego, np. rysujecie fanarty czy uczycie się programować – pokażcie to rodzicom. Jeżeli udowodnicie im, że dzięki temu, że “siedzieliście przy tym bezsensownym komputerze”, nauczyliście się czegoś, co im zaimponuje, to powinni Wam pozwolić siedzieć i tworzyć to, co tworzycie.
  • Jeżeli kontaktujecie się ze swoimi znajomymi, bo np. mieszkacie na wsi i do swoich znajomych (albo nawet jakiegoś większego sklepu) macie kilkanaście/dziesiąt kilometrów – komputer jest jednym z niewielu rozwiązań, które umożliwi Wam kontakt ze światem zewnętrznym.
  • Ustalcie coś z rodzicami – jeżeli nie idzie Wam świetnie w szkole, to pogadajcie o tym z rodzicami. Powiedzcie, że poprawicie się i swoje oceny, jeżeli będziecie mogli utrzymać dostęp do komputera.
  • Pomyślcie nad tym, czy nie moglibyście zrobić cokolwiek w domu – zastąpić w czymś rodziców i pokazać im, że jesteście pracowici i możecie pomóc, co powinno wpłynąć na zmianę ich zdania.
  • Pokażcie im powyższe historię pro-graczy, dodatkowo jeżeli usłyszycie argument, że “to USA, a nie POLSKA”, to możecie przytoczyć historię (przykładowo, bo takich przykładów jest masa!) Jarka “Pashy” Jarząbkowskiego! Dzięki swojej pasji przeszedł przez ciężki okres w swoim życiu, utrzymuje rodzinę z grania i wychowuje wraz ze swoją żoną cudowną córeczkę. To jest świetny przykład osoby, która dzięki grom pozwoliła utrzymywać całą rodzinę i być jednym z najlepszych prosów CS:GO ostatnich lat wraz z Virtusami.

I najważniejsze – jeżeli macie problemy, które na Was wpływają, które tworzą efekt domina (tzn. problem -> gorsze wyniki w szkole -> ciągłe zdenerwowanie w domu -> kłótnie w domu etc.), to ważne jest na spokojnie porozmawiać z rodzicami. Może zabrzmi to idiotycznie, ale czasem spokojna i szczera rozmowa potrafi czasem zdziałać to, czego nie można osiągnąć wiekami kłótni, wojen i ciągłych walk.

.

Chcecie coś powiedzieć jeszcze o swoich przeżyciach? Mieliście podobne sytuacje jak Spartani, czy może zawsze udawało Wam się ogarnąć relację z rodzicami, którzy uważają/li, że komputer Wam pomaga w nauce/odpoczynku i dzięki niemu możecie uzyskać sukces?