League of Legends r.

Grievous Wounds, czyli jak doprowadzić Sorakę do łez!

Z pewnością spotkaliście się kiedyś z efektem Grievous Wounds (pl. Głębokie Rany) w LoL-u. Czy wiecie jednak jak wykorzystać ten debuff i pokonać nawet najbardziej irytujących bohaterów? Jeśli nie, to szykujcie się na oświecenie!

Jak wskazuje nam nazwa, efekt Grievous Wounds zmniejsza leczenie ze wszystkich źródeł o 40%. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to spektakularnie. Warto jednak wiedzieć, że w pewnych sytuacjach właściwe wykorzystanie tego niepozornego debuffu może nam uratować grę.

Kto nie lubi Grievous Wounds?

Przede wszystkim bohaterowie, którzy polegają na efektach leczących sojuszników. Soraka, ty szmato to o tobie mowa.

Ile razy mieliście świetnie wyglądający teamfight, w którym niszczycie przeciwników i już planujecie, które objective’y będziecie po nim brać, aż tu nagle na pole bitwy wbiega ambulans. W ciągu kilku milisekund wrogi ADC, który już stał nad grobem, ma nagle full HP. Dostalibyście raka? Z pewnością. Tego jednak Soraka nie wyleczy.

Na szczęście z pomocą przychodzi wspomniany debuff, który sprawi, że zamiast 500 HP wróg zostanie uzdrowiony o 200 punktów zdrowia mniej. To robi różnicę, jeśli tylko weźmiemy pod uwagę fakt, że niektórzy uciekają z teamfightów, mając liczbę 50 świecącą nad prawie pustym paskiem zdrowia.

Jednak nie tylko Soraka potrafi doprowadzić gracza do białej gorączki… Jeśli graliście kiedyś na Mundo, okres Vladimira czy innego Swaina, który w Zhonyi przywraca sobie pół HP, to zapewne wiecie o czym mowa…

Ostatnim przykładem samoleczenia w Lidze jest znana wszystkim Kradzież Życia oraz Spell Vamp. W przypadku niektórych bohaterów doprowadza to do uczynienia z nich tzw. Drain Tanków, którzy leczą więcej obrażeń niż jesteśmy w stanie im zadać (Draven, Akali, Vayne). Jest to szczególnie irytujące ponieważ o ile efekty przywracające zdrowie u tanków nie przybliżają nas do śmierci, tak jeśli dotyczą one bohaterów, którzy zadają ogromne obrażenia, mamy mały problem porównywalny z nieśmiertelnością Poppy. Rozwiązaniem może być tu CC, jednak często jest tak, że albo giniemy zanim da się cokolwiek rzucić, albo nasz oponent dokonuje zakupu QSS-a i po szybkiej reakcji jest gotów znowu niszczyć naszą drużynę.

Rozwiązanie?

Jest prościej niż Wam się wydaje, ponieważ Grievous Wounds to debuff dość tani i łatwo dostępny. Pierwszym jego źródłem jest czar przywoływacza – Ignite, czyli Podpalenie, które zamienia wroga w pochodnię na 5 sekund.

Dodatkowo, jeśli gracie magiem na midzie, ale nie możecie czekać na kolejną możliwość spalenia przeciwnika, z pomocą przychodzi Morellonomicon. Zła książka nakłada bowiem Głębokie Rany na 8(!) sekund u przeciwników, których potraktujecie obrażeniami magicznymi, jeśli tylko mają mniej niż 35% swojego maksymalnego zdrowia.

Idziemy jednak dalej, a dokładnie na dolną aleję. Tam nikt nie kupuje drogich książek, a Ignite ustępuje zwykle Exhaustowi. Rozwiązaniem jest jednak przedmiot pod AD, który głęboko rani naszego przeciwnika na 3 sekundy, jeśli tylko zadamy mu obrażenia fizyczne. Jest to oczywiście Executioner’s Calling.

Przedmiot ten da się również ulepszyć do Armor-Penowej alternatywy Lord’s Dominik’s Regards, czyli Mortal Remindera. Tak samo jak swoja popularniejsza wersja, oferuje on 45% przebicia dodatkowego pancerza oraz dodatkowo nakłada Grievous Wounds na 5 sekund.

Co ciekawe, itemek ten jest tak tani, że jest bardzo często kupowany na supportowej MF, która nie musi dzięki temu rezygnować z Exhausta, bo za jedyne 800 golda nakłada ten sam debuff za pomocą każdego podstawowego ataku, ulta oraz Q, zmniejszając znacząco skuteczność m.in. ratującego tyłki Heala u ADC.

Umiejętności

Niektórzy bohaterowie są jednak naturalnie wyposażeni w możliwość okaleczania swoich wrogów, nakładając Grievous Wounds za pomocą umiejętności.

Pierwszym jest Varus, którego E tworzy obszar redukujący leczenie w miejscu rzucenia.

Drugą, obdarzoną przez naturę (Rito) postacią jest Katarina. Rudowłosy blender nakłada wspomniany debuff na wszystkich 3 przeciwników, którzy doznają brutalnej przyjemności, zapewnianej przez kilkadziesiąt noży z R-ki, raniących ich głęboko na 3 sekundy.

Uwaga!

Głębokie Rany nie mają żadnego znaczenia w przypadku umiejętności, które zwiększają całkowitą pulę punktów zdrowia. Jest to np. R-ka Lulu czy Nasusa. Jeśli więc gracie supportem z Ignitem na małą wróżkę, to niestety… Ale po 6. lvl będzie trudniej o kille bez pomocy leśnika.

Podsumowanie

Jeśli przeciwna drużyna daje Wam raka za pomocą nieustannych heali, a Draven z Soraką potrafią przeżyć więcej niż czołg, nie bójcie się sięgnąć po jeden z wyżej wymienionych przedmiotów. Efekty mogą być co najmniej zadowalające, a Wasze LoL-owe kieszenie nie powinny szczególnie ucierpieć.


I jak, nauczyliście się czegoś nowego? Mam nadzieję, że tak oraz, że będzie Wam teraz nieco łatwiej kontrować niektórych bohaterów zwłaszcza, że wiele osób nie zagłębia się w temat debuffów i innych tego typu efektów. Napiszcie koniecznie, czy macie jakieś sekretne OP zastosowania Głębokich Ran i na jakich bohaterów najczęściej je wykorzystujecie!