League of Legends r.

Czy Zoe jest OP? *tak*

Niedawno na serwery live weszła Zoe... i wiecie co? Czas odpowiedzieć sobie na jedno pytanie - czy Zoe jest OP? (Spoiler alert: tak).

Zoe – skille, historia oraz gameplay!

Mały disclaimer na początek

Nie jestem ogromnym fanem Zoe – jestem junglerem, który woli siedzieć w jungli i wyłaniać się tylko wtedy, kiedy potrzeba (np. na ganki czy denerwowanie przeciwnego junglera).

Wszystko ogarnięte? Zaczynajmy!

Zoe wyszła w ostatnią środę i… wydaje się OP – pomimo wszystkiego, nawet pomimo jej dość wysokiego poziomu trudności. Dlaczego jest ona dość trudna? Wypunktujmy wszystkie rzeczy:

  • Pasywka – nic ciekawego, więcej obrażeń na AA.

  • Ma de faco tylko jedną umiejętność, która zadaje obrażenia – czyli Q, które może zadać masę obrażeń. Tak dużo i więcej obrażeń.

  • Posiada sleep/E, które nie działa natychmiastowo (jak stun czy fear), co może utrudnić potencjalną ucieczkę – chociaż na plus trzeba przyznać, że kiedy rzucamy tego skilla przez ściany, mamy niezły zasięg. I dodatkowe obrażenia… które nie są niesamowite, aczkolwiek mogą “zrobić robotę” w early; podwójne obrażenia są całkiem sweet.

  • Kradzież sumonerek/W, która jest świetna w TF-ach, kiedy wbijamy na inne linie… ale podczas grania na linii, kiedy gramy z “świadomym” przeciwnikiem, taka kradzież jest trudniejsza. No chyba że mamy farta i otrzymamy potrzebne summonerki z minionów, to wtedy wszystko oki; tylko przeciwnik może nas odciąć od możliwości zabicia danego miniona z summonerką.
  • Dodatkowo mamy też wzmocnienie AA po użyciu summonerek, co ma niezłą synergię z pasywką.

  • No i R… umiejętność, która dla niektórych jest najlepszą rzeczą na świecie, a dla innych – utrapieniem i warta “G”. Pozwala ona na wiele rzeczy – od zwiększenia zasięgu Q, do trollowania wroga lub sprawdzenia, co się dzieje za ścianą.

Od czego by tu zacząć…

Pierwsza rzecz – obrażenia z Q w mid/late

To boli bardziej niż Teemo x Darius x Yasuo… x Full AP Malphite połączeni razem w jedno combo (cóż, może nie aż tak bardzo – ale wiecie, o co chodzi). Jeżeli Zoe zdobędzie przewagę early oraz będzie w stanie idealnie trafić swoim Q z maks. obrażeniami (= wtedy, kiedy Q przemierzy długi dystans), to… niech ADC/cele squishy uciekają – bo to cholerstwo może zabrać 80% zdrowia jednym trafieniem.

Sweet, prawda?

Jest tego trochę więcej – jeżeli Zoe trafi idealnie swoim E, to… jesteśmy w czarnej “D”. Serio – jeżeli przeciwnik będzie tylko wyczekiwał na to, aż – powiedzmy – nasz midlaner zaśnie przez tą bańkę, to będzie wystarczyła tylko dobra szarża, która odzieli nas od śpiącego gracza.

I jeszcze słówko o samym “poziomie trudności” tej postaci

Mamy tutaj naprawdę wysoki poziom trudności, wynikający z faktu, iż:

  1. Q jest skillshotem, który jest dość przewidywalny – coś a’la Q Ori.
  2. Brak żadnych innych umiejętności zadających obrażenia – tylko Q i wzmocnione AA (pamiętajmy, że jest to postać AP; wiem, że ktoś mógłby wyskoczyć z Yasuo… który z Zoe ma trochę wspólnego, ale ćśś…).
  3. W zależy od tego, ile będziemy mieć farta oraz czy przeciwnik, na którego gramy, jest ogarnięty.
  4. Jesteśmy podatni bardzo na każde obrażenia – w tym jedna zła R-ka i jesteśmy po prostu martwi.

Boże, Spliter, to czemu piszesz, że Zoe jest OP?!

Bo… Zoe jest OP – pomimo jej oczywistych słabości gracz, który zrozumie ją w pełni oraz nie będzie małpą, powinien naprawdę nieźle kosić wszystkich przeciwników. Ogromne obrażenia z Q, naprawdę mocne AA oraz jej mobilność sprawiają, że Zoe jest naprawdę dobrym pickiem dla osób, które chcą… po prostu pograć czymś bardziej skomplikowanym i trudniejszym niż Warwick czy Garen.

Może w zastępstwie za LB gracze przesiądą się na Zoe? Cóż… czas pokaże, Riot sam mówił o tym, że Zoe jest dość trudna i wymaga masterowania.