League of Legends r.

Bug z ProView nie był czymś zaskakującym, ale agresywna wypowiedź riotera – jak najbardziej

ProView to usługa warta 14,99 euro, w skład której - oprócz możliwości oglądania gier profesjonalistów z ich perspektywy na ekranie - wchodzi też kilka błędów. Tym razem dyskusję o bugu zupełnie przyćmił fakt, w jaki sposób wypowiadał się Riot Quickshot.

Scrim, czyli bug z ProView

Cały błąd polegał na tym, że w statystykach meczu live pojawiał się scrim MAD Lions E.C., a nie drużyn, które w tym momencie mierzyły się ze sobą na LEC. Screen z błędem widzicie poniżej: wszyscy zawodnicy należą do drużyny MAD.

Czym jest scrim? Najprościej pisząc, są to mecze treningowe drużyny. Najczęściej rozgrywają się wewnątrz zespołu liczącego 10-13 graczy. Zawodnicy mogą dzięki temu poćwiczyć niekonwencjonalne taktyki, kompozycje drużynowe, synergie i interesujące buildy – wszystko, żeby być lepiej przygotowanym do oficjalnych rozgrywek.

Wyświetlanie się tego meczu nie powinno mieć miejsca. Gra toczyła się na zamkniętym serwerze turniejowym, niedostępnym do wglądu przez takie usługi, jak OP.GG. Podglądanie takich rozgrywek mogłoby ujawnić zbyt wiele na temat testowanych przez drużynę praktyk, co automatycznie zapewniłoby przewagę przeciwnikowi.

Bug został ujawniony na Twitterze przez VeteranEU, coacha i analityka z Wielkiej Brytanii.

Ktoś nie wypił porannej kawy?

Zapnijcie pasy, bo ten rollercoaster za parę sekund powędruje na sam szczyt nagrzanej letnim słońcem stalowej trasy.

Rioter Quickshot odpisał Veteranowi po 10 minutach:

Więc może nie tweetuj tego publicznie, żeby każdy mógł to zobaczyć? Znasz ludzi, którzy mogą w tym pomóc, bez dodawania do nich więcej światła.

Trwają już wewnętrzne dyskusje zespołu o tym. Dzięki.

Oryginał:

Do rozmowy włączył się Thorin, którego świat kojarzy z dużej znajomości e-sportu i dość ofensywnego słownictwa, a my głównie z nieprzychylnej wypowiedzi na temat Polski na IEM-ie w Katowicach w 2014 roku, przez którą został wyrzucony z wydarzenia [źródło po angielsku].

Odwal się, kolego. Najpierw zajmij się ogarnianiem swojego domku. Veteran ani nie pracuje dla ciebie, ani nie jest w żaden sposób zobligowany, by pomagać tobie czy Riotowi.

Oryginał:

Po chwili dodał:

Zgodnie z Twoim sposobem myślenia, dlaczego publicznie go skarciłeś, @RiotQuickshot? Dlaczego po prostu nie napisałeś do niego prywatnie, żeby to rozwiązać? Och, chciałeś wysłać wiadomość, aby załatwić coś szybciej? Może zastanów się nad tym, co Veteran zrobił przez chwilę.

Tak szybko, jak wjechaliśmy na szczyt, tak już możemy wyjść z rollercoastera.

Rioter poinformował, że jego zamysłem było poinformowanie o tym, że jest to wyciek informacji z meczów treningowych. Wyciek, który jest spowodowany błędami ich usługi, dodatkowo niemało płatnej. Po chwili zrozumiał, w jaki sposób postąpił. Odpowiedział mu Thorin, który okazał zrozumienie i dorzucił “love ya” na sam koniec.

Błąd mógł wyświetlić się każdemu – jednocześnie każdy mógł podzielić się nim na Reddicie, Twitterze czy gdziekolwiek, pytając, czy to jest normalna sytuacja. Niektórzy gracze w ogóle nie wpadli na pomysł, że to może być scrim, a co najwyżej błąd wyświetlania nazw zawodników.

Czy gracze mają obowiązek informowania o bugach Riot Games?

Nie. Nie jesteście zatrudnieni na stanowisku bug huntera ani testera oprogramowania, żebyście poświęcali swój czas na wyszukiwanie błędów w grze i informowanie o tym twórców. Nie możecie jednak wykorzystywać bugów na swoją korzyść – zaprzecza to zasadom fair play, na które zgodziliście się, akceptując regulamin.

Informowanie o bugach to Wasze prawo, a nie obowiązek. Możecie dobrowolnie informować Riot Games o napotkanych błędach. Nikt nie może od Was wymagać, żebyście pracowali za darmo nad grą Riotu.