League of Legends r.

LoL-owe wspomnienia! Beta testy

Zastanawialiście się kiedyś, jak to było, gdy LoL ledwie raczkował? Ba, cały gatunek gier MOBA przyciągał do siebie tylko garstkę osób! Jesteście ciekawi, jak to było dawno, dawno temu?

Miałem szczęście grać w LoL-a, gdy był w fazie beta testów. Nie są to może narodziny (wcześniej bowiem była alfa), ale jak najbardziej wczesne początki życia. I od razu muszę się przyznać: niewiele z tego okresu pamiętam – miałem wtedy 14 lat i ledwo ogarniałem angielski, a mój skill w grach multiplayer w zasadzie nie istniał. No ale od czego jest Internet, prawda?

Jak wyglądały beta testy?

Testy były podzielone na dwie fazy: closed (zamknięte) oraz open (otwarte).

Testy zamknięte – faza ta rozpoczęła się 21 października 2009 roku i był to dzień, w którym Liga po raz pierwszy została udostępniona rzeszy graczy (dostanie zaproszenia do alfy było praktycznie niemożliwe, więc jej nie liczę). Od początku działał system zaproszeń – każdy gracz, łącznie z tymi nowo zarejestrowanymi, dostawał 5 zaproszeń, które mógł rozdać znajomym. Ponadto, każdy fan na Facebooku dostał klucz, gdy gra osiągnęła 40 000 fanów. Pod koniec tej fazy konta graczy zostały zresetowane do pierwszego poziomu, lecz otrzymali oni unikalną skórkę – King Rammus (Król Rammus).

king_rammus

Testy otwarte – początek tej fazy datujemy na 21 października 2009 roku. W tym momencie każdy mógł wypróbować grę. Niestety, ta część testów trwała tylko tydzień i skończyła się już 27 października, kiedy League of Legends zostało oficjalnie uruchomione jako pełna wersja.

Za czasów testów LoL był dużo bardziej szalony. W zasadzie wszystko było o wiele, wiele silniejsze niż jest teraz, a patche pojawiały się co chwilę. Jednak po kolei. W kwestii podstawowych funkcjonalności klienta w zasadzie… wszystko było bardzo podobne do tego, co mamy teraz. Wyszukiwanie meczu było zbliżone do obecnego, a sklep oferował praktycznie takie same możliwości jak te, które znamy dziś. Są też rzeczy, które zostały drastycznie poprawione – podsumowanie meczu, historia gier, system kupowania run. Tak, kupowania. Same runy były dość podobne, ale dostawało je się… losowo. Dopiero później Riot Games postanowił wprowadzić możliwość ich zakupu.

No dobrze, ale przejdźmy do rzeczy najważniejszych: jak wyglądała rozgrywka? HUD prezentował się zupełnie inaczej, ale… jego funkcjonalność była w zasadzie identyczna! Było HP, mana, skille, statystyki, mapa oraz czat. Zobaczcie sami:

lol_beta_hud

Rozgrywka jednak odbiegała od tego, co znamy dziś, w sposób trudny do opisania. Wszystko było dużo silniejsze. Przykładowo Flash (Błysk) pozwalał na pokonanie prawie dwa razy większego dystansu, ale to i tak nic w porównaniu z Cleansem (Oczyszczenie) – ten czar, zamiast usuwać efekty kontroli tłumu, dawał niewrażliwość na zaw… na 30 sekund. Przy 90-sekundowym czasie odnowienia. Taka tarcza Morgany. Na pół minuty. Oprócz tego były też czary, których obecnie nie ma – przykładowo Fortify (Umocnienie), które wzmacniało wieże czy Rally (Rajd, tłum. własne) przyzywający specjalny totem zwiększający AD pobliskich sojuszników.

beta

Tak wyglądał stary ekran ładowania.

W zasadzie wszystkie postacie były o wiele silniejsze, niż są teraz, ale kilka z nich było niesamowicie potężnych, postaram się wymienić choć część:

  • Blitzcrank_MIN Blitzcrank – jego ultimate uciszał na całe 5 sekund, dodatkowo mógł używać Błysku podczas Q. Przyciąganie wrogów pod wieżę? Bez problemu!
  • Evelynn_MIN Evelynn – przyznajcie się, denerwują Was ganki w jej wykonaniu. Niewidzialność i przyspieszenie są trudne do pokonania. A teraz wyobraźcie sobie, że niewidzialność Evelynn trwa aż do zadania ataku. I nie ma żadnych wskaźników, gdy się zbliża. Straszne, co? Tyle, że… to nie wszystko! Evelynn miała też stuna! W zasadzie nic nie mogło jej powstrzymać przed zabiciem Cię w najbardziej niespodziewanym momencie.
  • TwistedFate_MIN Twisted Fate – za czasów bety ultimate TF-a był pod klawiszem… E. Oprócz tego posiadał jedynie 40 sekund czasu odnowienia i miał globalny zasięg. Brzmi silnie? Dodajcie do tego jego prawdziwego ulta, który spowalniał i odkrywał wszystkich wrogów na mapie oraz złotą kartę, która ogłuszała wrogów w pewnym obszarze zamiast jednego. Tak właśnie wyglądał stary Mistrz Kart.
  • Heimerdinger_MIN Heimerdinger – mógł postawić do 6 wieżyczek na mapie, co prowadziło do sytuacji, w której tworzył ogromną, praktycznie niepowstrzymaną falę armię stworów.

lol_beta_championsjpg

Jeśli już to przyprawiło Was o zawrót głowy, to lepiej nie czytajcie dalszej części – będzie o przedmiotach, które również były… delikatnie mówiąc – silne. Kilka z nich:

  • Zhonya’s Ring (Pierścień Zhonyi, tłum. własne) – cześć z Was pewnie zna podobny przedmiot z mapy Twisted Treeline, Wooglet’s Witchcap (Wiedźmi Kapelusz Woogleta). Oba przedmioty są bardzo podobne, dają dużo AP oraz łączą pasyw znany z Rabadon’s Deathcap (Zabójczy Kapelusz Rabadona) oraz Zhonya’s Hourglass (Klepsydra Zhonyi). O ile przedmiot ma sens na szybszej i mniejszej mapie, jaką jest Twisted Treeline, tak na Summoner’s Rift był mocno przesadzony.
  • Innervaiting Locket (Pobudzający Nerwy Talizman, tłum. własne) – przedmiot dający dużo HP. Nie byłoby w tym nic przesadzonego, gdyby nie aura oraz efekt pasywny. Aura dawała bardzo dużo regeneracji zdrowia i many pobliskim sojusznikom, a efekt pasywny powodował dodatkową regenerację zdrowia i many sojuszników, gdy używamy umiejętności.
  • Sunfire Cape (Słoneczna Peleryna) – co powiecie na znany przedmiot z jedną małą zmianą – jego efekt pasywny, który można kumulować się z kolejnymi Słonecznymi Pelerynami? Nie wydaje się być aż taki groźny… Jednak przypomnijcie sobie Evelynn ze swoją niewidzialnością. Tak. To było możliwe.

Za czasów bety możliwe było też zabicie Barona Nashora w pojedynkę… bez otrzymania obrażeń z jego strony! Poczciwy fioletowy stwór miał mniejszy zasięg ataku, więc postacie takie jak Tristana na 18. poziomie czy Karthus używający Q mogli pokonać kreaturę, utrzymując się poza jej zasięgiem ataku. Na mapie było też o wiele więcej krzaków – prawdopodobnie to wtedy powstała nazwa “tribush” – wtedy faktycznie były tam trzy osobne zarośla!

I to koniec naszej opowieści z zamierzchłych czasów. Jeśli chcecie wiedzieć więcej, koniecznie zerknijcie do źródeł poniżej! Jak Wam się podobało? A może osobiście byliście świadkami początków Ligi? Dajcie znać w komentarzach!

[latest_posts category=”leagueoflegends” count=”9″]

Źródła: klik! klik!