League of Legends r.

ADC z największym zasięgiem podstawowych ataków

W mecie zdominowanej przez tanków i ADC, warto jest wiedzieć, którzy bohaterowie poradzą sobie z trzymaniem wrogów na dystans lepiej od pozostałych. Myślicie, że tytuł ligowego snipera ma tylko Caitlyn? Zobaczcie, jak daleko potrafią sięgać niektóre postacie!

Ataki podstawowe są głównym źródłem obrażeń dla wielu bohaterów w Lidze. Różnią się one często prędkością pocisku, opóźnieniem pomiędzy komendą a wystrzałem oraz samymi obrażeniami. Jednak o ile te ostatnie mogą zostać zwiększone poprzez zakup odpowiednich przedmiotów, tak stałe zwiększenie zasięgu jest dla większości championów nieosiągalne. Dlatego też warto wiedzieć, kogo wybrać, by rozstrzelać przeciwników z bezpiecznej odległości, zanim ci zdążą do nas podejść.

Najlepsi od zaraz

caitlyn banner ADC

Zacznijmy może od bohaterów, którzy mogą poszczycić się najwyższą wartością bazowego zasięgu. Są to postacie, które świetnie sprawdzą się jako lane-bully, stale nękając przeciwnika w alei i utrudniając mu dostęp do farmy. W teamfightach uchodzą za jednych z najbezpieczniejszych bohaterów, ponieważ odległość, z której mogą zadawać obrażenia, jest często wystarczająca, by nie opuszczać swojego wspierającego czy innego golema, a to z kolei utrudnia zadanie zabójcom i diverom, którzy najpierw będą musieli przebić się przez naszych obrońców.

Caitlyn – 650 jednostek

Dla niektórych królowa wszystkich ADC, najlepszy sniper oraz pick dla każdego ADC z autofilla. Caitlyn przeszła dość długą drogę od pick/bana, przez odpad i kompletną pomyłkę, aż do swojego obecnego stanu, gdzie sprawdza się w rękach graczy umiejących stawiać pułapki pod nogi przeciwników. Riot obrał w jej przypadku dość dziwny – dla wielu osób – sposób balansowania, polegający na przeniesieniu jej siły z ataków podstawowych „na sucho” w te wzmocnione, wymierzone w głowy usidlonych wrogów. Z całą pewnością zabolało to wielu niedoświadczonych graczy, dla których granie ADC ogranicza się do klikania prawego przycisku myszy, jednak dawni wyjadacze wciąż potrafią wykorzystać potencjał Pani Szeryf.

A potencjał w miłośniczce kapeluszy jest dość duży. We wczesnej fazie gry Cait może z łatwością odizolowywać przeciwnika od stworów, atakując ich spoza ich zasięgu czy nękając ich, kiedy próbują farmić pod swoją wieżą. Wraz z postępem gry to pułapki stają się główną siłą Szeryfa Piltover. Dzięki nim Pani Snajper może z łatwością zablokować wąskie przejścia w dżungli, kupując drużynie czas na zrobienie np. Barona (którego swoją drogą Caitlyn może tłuc zza ściany jego leży). Ci przeciwnicy, którzy będą wystarczająco nierozsądni i postanowią sprawdzić, czy trap faktycznie ich złapie, posmakują strzału wypełnionego skumulowanymi obrażeniami z Kosy Statikka, Ognistej Armaty oraz jej pasywki, która najprawdopodobniej trafi krytycznie, a wszystko to z odległości, która obejmuje dwu krotność jej podstawowego zasięgu (1300 jednostek). Oznacza to kulę wypełnioną około 2000 punktami czystej nienawiści obrażeń, które w pełni zasłużenie spenetrują głowę debila, który zapomniał o omijaniu trapów.

Ashe – 600 jednostek

Królowa Freljordu, najlepszy łucznik oraz pierwszy ADC, o którym myślą gracze po rozpoczęciu swojej przygody z najgorszą grą w historii ludzkości. Ashe może poszczycić się drugim największym zasięgiem bazowym spośród wszystkich strzelców. Pozwala jej to (mniej więcej) dorównać Caitlyn w alei i sprawiedliwie wymieniać się kulami na strzały. Jednak to nie zasięg czyni Ashe wyjątkową, a jej pasywka, która nie dość, że spowalnia cele, to jeszcze sprawia, iż otrzymują oni od niej dodatkowe obrażenia, kiedy zostali już spowolnieni. Lodowa Łuczniczka jest nieoceniona w walce z bohaterami, których trzeba utrzymać na dystans, a jej obrażenia połączone ze slowem często wykańczają wroga, zanim ten zdąży się wystarczająco zbliżyć.

Osobiście uważam jednak, że najważniejszą rzeczą, którą Ashe wnosi do drużyny, jest jej użytkowość. Wizja, którą może zapewnić na całej mapie, kiedy brakuje nam wardów, potrafi uratować wiele sytuacji – czy to wykrywając czającego się w krzakach junglera, czy odkrywając nam zarośla na czas pojedynku. Oraz sztuczka popisowa władczyni z mroźnej krainy, czyli Zaczarowana Kryształowa Strzała, którą i tak większość nazywa po prostu „Arrowem”. Jest to świetne narzędzie do inicjowania walk drużynowych, przytrzymywania wrogów na czas ganków lub (jeśli umiecie dobrze celować) do gankowania innych alei bez schodzenia z własnej (3,5 sekundy to wystarczająco długi czas, by zamordować nieruchomą ofiarę).

Najlepsi w skalowaniu

emotikony League of Legends

Czas na dwójkę bohaterów, których bazowe statystyki nie powalają, a ich siła tkwi w trwającym większość gry skalowaniu i gromadzeniu siły.

Kindred – 750 jednostek przy 25 stackach

Kindred, uosobienie śmierci w świecie Runeterry, dla wielu jedni z najlepiej zaprojektowanych pod względem fabuły bohaterów, a dla innych troll pick. Owca i Wilk przeszli w tym roku dość wyboistą drogę, która finalnie zaprowadziła ich do reworku. Jego celem było naprawienie ich głównych problemów oraz zwiększenie satysfakcji, która powinna płynąć z używania ich umiejętności. Moim zdaniem Riot spełnił większość z tych punktów, ponieważ granie obecnymi Kindred (jeśli robicie to dobrze) potrafi przynieść sporo radości z mordowania wrogów na 3 strzały w późnej fazie gry. Ich unikalną cechą jest jednak pasywka, która zwiększa m.in. zasięg podstawowych ataków Owcy co 3 udane polowania po pierwszych 4. Sprawia to, że Kindred mogą mieć największy zasięg w całej grze, bez używania jakichkolwiek umiejętności (w przeciwieństwie do np. Kog’Mawa).

Łącząc ich zasięg z mobilnością oraz ultem, który może udaremnić większość zamachów na życie ADC, Kindred są jednymi z najsilniejszych bohaterów w późnej fazie gry, których zabić może jedynie głupota gracza i brak umiejętności w pozycjonowaniu. Tym, czym ich moc w późnej fazie gry jest balansowana, jest niestety jej brak w pierwszych minutach meczu. Trzeba po prostu farmić, gankować tam, gdzie możemy coś ugrać i unikać starć, w których nie mamy przewagi. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to albo wygramy w 20 minut, albo przeciwnicy będą musieli zmierzyć się ze Śmiercią we własnej osobie.

Tristana – 669 ( ͡° ͜ʖ ͡° ) jednostek

Jeden z silniejszych ADC w obecnej mecie, który za nic ma Wasze pozycjonowanie. Tristana robi, co chce; wchodzi, zabija i wychodzi. Jeśli ktoś spróbuje pohamować jej mordercze instynkty, zostanie po prosty wypierdzielony z jej przestrzeni osobistej, by przemyśleć, dlaczego to właśnie ona nie powinna była dostawać buffów na początku sezonu. Na szczęście meta Ardenta jest już za nami, więc nie musimy się przejmować bombami, które ten mały potwór wpakowywał nam w tyłki z prędkością 2,5 na sekundę. Dziękujemy, Rito!

Najlepsi z umiejętnościami

kog'maw

Ostatnia kategoria to strzelcy, którzy swój dodatkowy zasięg muszą aktywować poprzez użycie odpowiedniej umiejętności. Wzmocnienie, które w ten sposób jest jednak ograniczone zasobami lub po prostu czasem.

Twitch – 850 jednostek z ultem

Przez wielu szczur jest uznawany za Rengara z ujemnym counterplayem. Trudno jest bowiem przewidzieć, z której strony ten mały śmierdziel postanowi nas rozstrzelać, a biorąc pod uwagę jego niewidzialność oraz fakt, że zanim zdążymy się na niego rzucić, będziemy już dawno martwi, Twitch siedzi aktualnie na tronie ADC z najwyższym win ratio i brakiem jakichkolwiek nerfów w planach Rioterów. Zgadza się – ludzie, którzy doprowadzili do tego, że ADC kupowali Relic Shielda, zdają się ledwie widzieć problem, który gracze mają ze szczurem od kilku miesięcy i zamiast wezwać deratyzatora, który wreszcie go usidli, oni wciąż zastanawiają się, czy faktycznie jest on w ogóle problemem. No cóż, jeśli ktoś lubi być zabijany (wraz z resztą drużyny) w ciągu 2 sekund przez coś, co pojawiło się znikąd, to nie, Twitch nie jest problemem…

Kog’Maw – 710 jednostek z wymaksowanym W

Paszcza Pustki jest kolejnym dzieckiem, które rozpieściła ardentowa meta. Nie potrzebujesz przecież skilla, jeśli jedynym Twoim zadaniem jest stanie w miejscu i plucie na wrogów, podczas gdy Twoja Janna nie pozwala Ci zginąć. Jak już jednak zapewne wiecie, Ardent nie jest już obowiązkiem, a co za tym idzie – Kog’Maw jest wreszcie zbalansowany. Gracze  wygrywają nim około 50% meczów. Co ciekawe, jest on jednym z nielicznych on-hitowych ADC, którzy ponad obrażenia od ataku i szansę na trafienie krytyczne cenią sobie efekty przy trafieniu z Guinsoo czy BotRK-a.

Jinx – 700 jednostek z wymaksowanym Q

Główna rywalka Caitlyn nie mogła być gorsza od swojej przeciwniczki. Jinx jako jedna z nielicznych może przyłożyć Caitlyn z odległości, z której ta nie może jej oddać. Oczywiście, w Lidze nie ma nic za darmo, więc rakiety, które wystrzeliwuje wtedy Jinx, uderzają wolniej od zwykłych kul i zużywają manę. Nie jest to jednak problemem, jeśli nasza Wariatka złoży sobie Essence Reavera, który przywróci jej nieco niebieskiego zasobu po każdym trafieniu krytycznym.

Jinx jest dla wielu ulubionym ADC i w sumie nie ma się co dziwić. Ma duże obrażenia, świetną pasywkę, która przywodzi na myśl resety Katariny oraz samo usposobienie, które sprawia, że Jinx po prostu nie da się nie lubić. Jest najzwyczajniej w świecie dobrze zaprojektowanym bohaterem, który zawsze znajdzie swoją niszę w mecie, bez konieczności wywracania całego zestawu umiejętności dla wyważenia rozgrywki i wyeliminowania problemów, które jej na szczęście nie dotyczą.


Który z tych bohaterów jest Waszym ulubionym? Chcielibyście zobaczyć podobny wpis o zasięgu umiejętności (ulty Lux itp.)? Piszcie w komentarzach!