League of Legends r.

Jak osiągać wyższe dywizje?

Rady Challengera Senatora Armstronga (dawniej znanego jako Novacaine) jak stać się lepszym graczem. Maina Supporta i Jungli.

Komentarze Novacaine

  • Odrzuciłem wszystkie memy “carry”, “1vs9” czy “wielkie plejsy”.
  • Wierzę w współpracę i zaufanie.
  • Nauczę Cię jak wejść wyżej.
  • Nie nauczę Cię, jakich bohaterów musisz wybierać.
  • Nie nauczę Cię, jakie itemy budować.
  • Nie nauczę Cię, ile wardów musisz kupić i gdzie je je postawić.
  • Nauczę Cię, jak zmienić jeden czynnik, który liczy się w wspinaczce do wyższych dywizji: samego siebie.

Novacaine radzi, by zachować sobie ten post, przeczytać go na głos kiedy będzie się samemu w pokoju. Skupić się na nim i zapamiętać słowa, które tutaj padną – szczerze mówiąc, ja chyba tego uniknę, ale jak macie ochotę coś takiego robić, to… nie krępujcie się czy coś.

Zaczynamy!

Zacznijmy od tego co musisz wiedzieć o drabince-elo – jako całokształt – co to jest.

Drabina działa mniej-więcej w taki sposób: nie ważne jak dużo dobrych czy złych graczy będzie w lidze, na wszystkich graczy co trzeci będzie brązem, 40% silverów, 15% goldów, 10% platyny, 5% diamentów i <1% Master/Challenger.

Co to oznacza?

To znaczy, że twoja ranga w SoloQ jest określana stosunkowo przez bazę graczy.

Tak długo jak nowi gracze zdobywają 30lvl i rozgrywają swoje placementy, tak długo starzy gracze będą opuszczać gry. To znaczy, że dasz radę wejść do wyższej dywizji po prostu grając, nawet jeśli nie poprawiasz swoich umiejętności.

Więc tak, nawet jeśli tego nie wiedzieliście to wpływa to na waszą korzyść.

Chce żebyś zaakceptował to, trzy rzeczy, które jako jedyne się liczą kiedy grasz SoloQ:

  • Są dwa możliwe wyniki pod koniec gry wygrana i przegrana.
  • Wygrana podnosi MMR, przegrane obniżają je.
  • MMR jest ukryte i definiuje ilość LP które się zdobywa/traci. Więc bez sensu jest obawiać się o utratę LP.

To jest to. Kluczowe w poprawianiu się jest ignorować swoje LP i mecze promo. Nie dbaj nawet o to jak spadniesz. Nie graj dla LP. Wszystko co musisz zrobić to zdobywać MMR. W grze skup się na tym by wygrać, bo to podnosi MMR, pozwoli ci się wspiąć.

Szybkie wytłumaczenie, jak działa wspinanie się do wyższej dywizji

Dwa bardzo ważne kroki:

  • Zdobyć MMR na które zasługuje się teraz, w konkretnym momencie.
  • Poprawić je.

Ludzie często zapominają o tym pierwszym kroku. Zdarzają się gracze, którzy przychodzą i narzekają jak ciężko jest utknąć na zawsze w silverze i nie próbuje się poprawić. Ma 50 zagranych gier i na tym kończy, najlepiej z 75% winrate.

Nawet najlepsi gracze nie mogą wygrywać 100% gier. Mając winrate, na przeciętnym poziomie 55% jest się w dobrej sytuacji bo się wygrywa. Prawdopodobnie wolno, ale jednak. W wielu sytuacjach musisz przemyśleć czy masz czas na SoloQ, jeśli spojrzysz na szczyt Challengera – wiele z graczy ma zagrane kilkaset gier. Wielki news?

Więc tak, musisz grać dużo by dostać się wyżej.

Osiągnąłeś już MMR które cię zadowala, dobra. Czas dążyć do poprawiania się.

Porozmawiajmy chwilę o sojusznikach

Twoi sojusznicy to czwórka ludzi wybranych dla ciebie do wspólnej gry przez algorytm dobierania graczy. MMR waszej drużyny jest mniej-więcej takie same co drużyny przeciwnika.

  • Twoi towarzysze z drużyny nie są twoimi przyjaciółmi.
  • … Ale nie są twoimi wrogami.
  • Są to obcy z którymi grasz.
  • Ich opinia na twój temat jest nieważna.
  • Ty, jako pojedynczy gracz, grasz po to by się wspiąć.
  • Ty, nie grasz po to by twoja drużyna się wspięła.

Chce żebyś skupił się na tych punktach powyżej i przemyślał je w głowie.

Są dwie pozytywne role, które możesz przybrać by pomóc wygrać drużynie.

  • Lider paczki; Tak jak jest napisane na górze, to twoja własna wspinaczka po drabinie. Nie twoich sojuszników. To twoje zadanie by wywalczyć sobie sukces. Twoi towarzysze za tobą podążą, a ci którzy tego nie zrobią odpadną. Lider nie dyskutuje z drużyną – on dowodzi. On nie pyta się drużyny dlaczego idzie wolniej czy zabijają mniej. Jeśli drużyna umrze, on idzie sam, do przodu.
  • Mrówka Robotnica; Mrówki pracują. Czy martwią się czy z królową wszystko będzie w porządku? Nie. Czy obawiają się, że ich mrowisko zostanie zniszczone? Nie. One pracują. Pracują i robią to cholernie dobrze. Wierzą w to, że inne mrówki również pracują. I jeśli wszystkie mrówki na świecie będą pracować to będzie ok. Bywa, że mrówki w twojej grze skoczą z przepaści do lawy, ale to w porządku – zdarza się. Ty jesteś dobrą mrówką robotnicą, pracuj i osiągniesz sukces.

(Osobiście jestem bardziej mrówką, ale gram jako lider, kiedy korzystam ze smurf konta).

ant-44586_960_720

Małe spostrzeżenia na temat komunikacji ze swoimi towarzyszami

  • Nikt nie będzie brał cie poważnie jeśli będziesz wydawał polecenia nie znając dobrze angielskiego (bądź oficjalnego języka na twoim serwerze). Może to być dla kogoś nieistotne, ale wierzę, że dobry poziom angielskiego idzie w parze z dobrą wspinaczką. Zaufajcie mi jako osobie, która wspinała się z dna na szczyt i bardzo dużo smurfowała: Elo rośnie ze znajomością języka. Może po prostu ja miałem takie szczęście i były to zbiegi okoliczności… ale kto wie.
  •  Nie obrażaj. Ok, zatrzymajmy się w tym miejscu. “Oh nie, znów to gadanie o tym jak BycieToksycznymJestBardzoBardzoZłeLudzieNieChcąAassdfADASDFFFGGH. Nie o to chodzi. Byłem tak toksyczny, że nie umiecie sobie wyobrazić. Widziałem logi z chatu DarkWinJax (chodzi o otoczonego złą sławą gracza, który osiągnął miano najbardziej toksycznego w historii gry) i szczerze mówiąc nie byłem pod wrażeniem. Otrzymałem tysiące restrykcji na chat. Poprawiłem się od tego czasu i odkąd zachowuje się lepiej – wygrywam więcej. Nawet jeśli potrafisz pisać i nie rozpraszać się. Nawet jeśli grasz tak samo dobrze jeśli piszesz czy nie. Grasz na topie i piszesz? Nie ważne. Twoi towarzysze są ci obcy. Jeśli spotykasz na ulicy obcego i on zaczyna Cię obrażać to idziesz dalej (i myślisz: pojeb*ło go?) Nie jesteś na niego zły, nie czujesz się źle nawet jeśli mówił, że powinieneś się zabić. To jakiś debil, tyle. Nie rozmawiasz z debilami. A jeśli obrażasz obcych na ulicy to sam jesteś debilem.

Prawidłową odpowiedzią na obrażanie jest wyciszenie i granie dalej. Po pięciu minutach możesz odciszyć delikwenta. Nie zaczynaj sprzeczek, wystarczy ci pięć przeciwników w drugiej drużynie. Nie chcesz mieć jeszcze w swojej, prawda? Musisz być po prostu pogodnie nastawiony i skupić swoje oczy na grze, nie linijkach chatu. Jeśli coś na chacie cie zaniepokoi, westchnij, naciśnij tab, znajdź guzik z głośnikiem i kliknij go.

Jedyne uczucie, które powinieneś mieć w grach SoloQ to pożądanie wygranej. Żadnej złości. Żadnego bólu czy wściekłości. Jesteś górą ciszy i spokoju. Jesteś kompletnie ponad tymi ludźmi.

Wróćmy na chwilę do twoich towarzyszy z drużyny. Coś czego powinieneś się nauczyć to to, że LoL jest grą otwartą. Związku z tym, wszyscy mamy różne sposoby na rozgrywkę, mamy różne spojrzenia na to jak możemy wygrać, mamy inne taktyki do wypróbowania i wygrywania. Są gracze agresywni, są pasywni. Niektórzy chcą walk drużynowych, niektórzy split pushu, niektórzy wolą wziąć inhibitor, inni wolą Barona – tak zawsze będzie w SoloQ. Musisz się tego nauczyć i z tym pogodzić.

angry

Umiejętność radzenia sobie z towarzyszami to spora część gry w SoloQ

Powiedzmy, że jesteś junglerem. Musisz wygrać teamfight by móc potem podjąć decyzje czy zniszczyć inhibitor a może zabić Barona. Twój ADC biegnie na linie a reszta drużyny na barona. Jaką decyzje podejmujesz? Osobiście podążałbym za ADC, jeśli ów nie zmieni zdania może zabraknąć obrażeń przy robieniu Barona i ktoś może zginąć. Poza tym cenie sobie inhibitory bardziej. Co z resztą mojej drużyny? Może się wkurzą? Może spróbują zrobić barona, może na nim zginą? Jest w porządku! Może jeśli dołączysz do nich przy robieniu Barona, zysk będzie większy… może stracicie? Kto wie? Czemu się obawiać? Jedyną rzeczą, która ma tutaj znaczenie to jasna decyzja. Po rozważeniu “za” i “przeciw”, szybki wybór. To czy decyzja jest dobra czy zła nie liczy się tak jak wiedza, którą się zyska dzięki nauce i doświadczeniu, które zyskuje się po czasie.

Teraz trochę gorzkiej prawdy. Nie wszyscy są dobrzy w gry. Dotyczy się to wszystkich gier i ogólnie wszystkiego w życiu. Możliwe, że w jakiś sposób nie umiesz pojąć rozumem LoL-a.

Moja siostra to mistrz światowej klasy w szachach. Jestem beznadziejny w szachach. Bardzo. Ona natomiast nie radzi sobie w szybkich grach komputerowych. Bardzo. I jest z tym wszystko ok! Mamy inne głowy, jesteśmy wszyscy mniej lub bardziej mądrzy, czy szybsi. Nie ważne jak ciężko będziesz próbował, nie wyjdziesz z pewnej dywizji. To też jest absolutnie w porządku.

To ważne by akceptować swoje słabości, bo każdy gracz jakieś ma. Musisz się z tym pogodzić i zrozumieć, że inni gracze mogą mieć jeszcze większe problemy niż ty.

To ważne by nauczyć się swoich słabości bo trzeba móc to obejść. Moją słabością jest upartość – przykładowo – jeżeli widzę pinka albo wykrywam soczewką wardy – ja po prostu muszę je zniszczyć za wszelką cenę. Ale pracuje nad tym i i zanim wyjdę organizować wizję, myślę dwa razy, czy jest to opłacalne.

Podobnie działa to w stosunku do wrogów – kluczem do zwycięstwa jest nauczenie się słabości przeciwnika i wykorzystanie jej. Najprostszy przykład, jeśli wiesz, że laner ciągle pisze na chacie zacznij go gankować w trakcie gdy pisze. Bingo! Gankuj linie i twórz presje do końca gry. Karaj go za to, że gada mocno!

To tylko przykład, na wysokim elo będzie trochę łatwiej bo często będziesz grać z tymi samymi ludźmi. Możesz lepiej ich poznać i wybierać te postacie których nienawidzą – ale nie o tym mowa.

TL;DR: Nie da się. Nie ma drogi na skróty. Przeczytaj to wszystko powyżej.

Powodzenia w osiąganiu wymarzonych dywizji! Nie poddawajcie się 😉

[latest_posts category=”leagueoflegends” count=”9″]