League of Legends r.

Co irytuje w League of Legends?

Nie ma rzeczy idealnych. Ta zasada jest bardzo dobrze widoczna, jeśli mówimy o grach. Każda produkcja znajdzie w sobie coś, co nawet mała część graczy uzna za złe posunięcie. A jak to wygląda w League of Legends?

Balans bohaterów

Zacznijmy od balansu, który w LoL-u jest pojęciem względnym. Jedni powiedzą, że taki Yasuo jest niezbalansowany, bo ma chore obrażenia, a drudzy powiedzą, że jest dobrze wyważonym bohaterem, bo wymaga wysokiego poziomu umiejętności, by zrobić użytek ze swojej mocy. Dlatego też często spotykamy przysłowiowych mainów Yasuo 0/6 lub wyżej. Jednak przejdźmy do tych championów, które można określić mianem niezbalansowanych. Mam na myśli takie postacie jak Warwick czy Janna, których wymagany skill do możliwości jakie ci bohaterowie dają jest po prostu śmieszny. Tacy bohaterowie od początku są jednymi z najlepszych na swojej roli, co za tym idzie łatwo nimi wygrywać, a Riot nic sobie z tego nie robi.

I tu przechodzimy do pierwszej rzeczy, która irytuje w LoL-u. Riot w sprawach buffów i nerfów zbyt mocno skupia się na scenie profesjonalnej. To jest całkowicie zrozumiałe, że chcą by prosi grali różnymi bohaterami, a nie ograniczali się do 20 championów, które w danej chwili są bardzo silne. Ale na tych zmianach cierpią zwykli gracze. Taki Galio, który i tak kuleje na SoloQ, w ostatnim patchu stał się praktycznie niegrywalny tylko dlatego, że często jest pickowany przez profesjonalistów.

Pod drugiej stronie mamy właśnie takiego Warwicka czy Jannę, które od dobrych kilku, a nawet kilkunastu patchów są Top Tier championami i Riot nic sobie z tego nie robi, a jeśli już to “delikatnie” nerfi. Dosłownym przykładem tego zjawiska są zmniejszone obrażenia Janny z patcha 8.8 o całe 5 punktów. Dlaczego tak się dzieje? Bo taki WW czy Janna nie pojawiają się na profesjonalnej scenie, więc nie są dla Rito priorytetem.

Nerfy i buffy

Sposób nerfienia i buffowania niektórych postaci przez Riot też jest bardzo ciekawy. Musicie przyznać, że często zabierają się oni za coś, co w danym championie nie jest najsilniejszą rzeczą. Zdarza się wtedy, że dany champion X zamiast dostać nerfa na jego OP Q, dostaje osłabienie na E. Ten heros oczywiście nadal jest silny, w następnym patchu dostaje nerfa na to Q i to osłabienie w raz poprzednim czyni go niegrywalnym lub bardzo słabym. Co robi wtedy Rito? Buffuje go i często jest to buff na coś, co zostało pierw osłabione. Analogicznie przy buffach – ulepszają nie to co trzeba, a później nerfią. Dlaczego nie można zrobić tego raz, a porządnie, zamiast bawić się i utrudniać życie graczom?

Skiny

Gracze często się zastanawiają dlaczego np. Aurelion Sol mimo, że jest w grze od 2 lat nadal ma jednego skina, a niektóre postacie w tym czasie dostają parę skinów mimo tego, że mają ich już dużo. Odpowiedz jest prosta – Rito się po prostu nie opłaca. Trzymajmy się tego Aureliona, bo jest tego idealnym przykładem. Jego popularność nie przekracza 2-3% od czasów jego wyjścia, w tym momencie ma 1,2 % na poziomie Plat+. Pamiętajmy jednak, że ponad 3/4 graczy jest na poziomie Gold lub niżej. Tam na silverze, w którym jest prawie 50% graczy, jego popularność to już tylko 0,6 %. A co tam jest popularne?

Popularni są chociażby Miss Fortune ( 3 skiny przeciągu ostatnich 2 lat, w tym GG ostatnio ), Ahri ( 2 skiny przeciągu ostatnich 2 lat, może być ( i pewnie będzie) trzeci) oraz wiele asasynów, którzy również w przeciągu tych 24 miesięcy dostali 2 skiny. Riot nie wydaje skinów dla mało popularnych postaci, ponieważ różnica zysku z nich w porównaniu z zyskiem ze skinów dla postaci popularnych na low elo jest ogromna. Po co zaprzątać sobie głowę niezadowoleniem małej grupy mainów danego bohatera, jak duża część graczy i tak będzie szczęśliwa z nowej skórki dla postaci, która ma ich już w bród.

Społeczność

Community Ligi Legend jest jednym z najczęstszych powodów przez które gracze odchodzą od tej gry. Szczerze mówiąc nie ma się co dziwić. Wszechobecna toksyczność lub mentalność ludzi potrafi mocno zniechęcić do gry. Dlatego też duża ilość graczy decyduje się granie z komendą /mute all w większości swoich gier, co nie jest dobrą wizytówką gry drużynowej. Przykładem jest nasz artykuł o mutowaniu drużyny, gdzie spora ilość komentujących decyduje się na wyciszenie większości graczy. Nie wiem jak jest teraz, ale chociażby w zeszłym sezonie Riot nie interesowało się zbytnio flamerami, bo sam to testowałem i dopiero po ponad 20 grach zostałem ukarany. I to za jedną grę, gdzie pisałem to samo co w każdej, więc Rito i ich odpowiedzialny za bany bot nie mogło się pochwalić “lefreksem chudego byka”.

Ułatwianie gry

Rito od dłuższego czasu zbyt mocno ułatwia grę. Niektóre zmiany były nawet na plus, typu dodanie “nagrody pocieszenia” w postaci wina po przegranym promo na niższych dywizjach czy dodanie timerów buffów. Ale są też zmiany niepotrzebne, które za bardzo dają nam wszystko jak na tacy. Mam na myśli info o respie buffa 20 sekund przed jego odrodzeniem, info o śmierci Barona czy Smoka czy Muranama, która jest zawsze włączona, byśmy o niej nie zapomnieli. W ostatnim filmie od Riot Games zostało zapowiedziane automatyczne kupowanie przedmiotów, co według mnie jest już przesadą. Mogę się założyć, że ta opcja się skończy tym, że np. Ezreal będzie mieć w autobuyu IE, bo ma to w polecanym itemach. Co z tego, że nie działa na Ezie. Gracz powinien sam się nauczyć jakie przedmioty są dobre na daną postać. Powinien też nauczyć się trzymać wizję na danym objectivie, by wiedzieć kiedy będzie następny, jeśli rywale go wezmą. Zamiast tego dostaje to info automatycznie.

A co Was irytuje w LoL-u?