r.

Binding of Isaac: Rebirth & Afterbirth

Dzisiaj o tytule z kategorii "roguelike", którego po prostu nie możecie przegapić. Czas na The Binding of Isaac!

Co złego może zawierać gierka polegająca na zdobywaniu itemów, pokonywaniu kolejnych bossów oraz unikaniu pocisków? Oj, wiele.

Creepy, creepy…

isaac 02

Ale może od początku.

Pamiętam do tej pory moje zetknięcie z pierwszą częścią tej gry. Blee, co to kurde ma być? Ganiam jakimś małym chłopaczkiem po zakrwawionej piwnicy uciekając przed zmutowanymi kreaturami. No dajcie spokój, kto to w ogóle wymyślił… A teraz? A teraz licznik na Steamie pokazuje mi ponad 200 godzin straconych na Afterbirtha.

isaac 01

Pierwsza część, The Binding of Isaac ukazała się w 2011 roku budząc wiele kontrowersji. Dodatek do jedynki o nazwie Wrath of the Lamb wyszedł zaledwie rok później. Rebirth, uznawany za drugą część zobaczył światło dzienne niedawno, bo w listopadzie 2014, a w październiku zeszłego roku dostaliśmy w łapki dodatek Afterbirth.

Wszystko na pierwszy rzut oka w Isaacu wydaje się być ostro powalone i zdecydowanie nie nadaje się dla ludzi o słabych nerwach i z brakiem dystansu do różnych spraw. Historia jest prosta. Wcielamy się w postać małego, gołego chłopca o imieniu Isaac, którego matka słyszy głos “Boga” nakazujący jej go zabić (widzicie jakieś powiązania?). Ten znajduje właz prowadzący do piwnicy, i tak zaczyna się nasza gra pełna zabójczych insektów, zmutowanych człekokształtnych istot i innych groteskowych widoczków.

A wiecie, czym będziemy walczyć z tymi zabójczymi monstrami? Łzami.

No właśnie.

isaac 03

Każdy run jest tak naprawdę nowym doświadczeniem (no, przynajmniej przez pierwsze 50 runów). Po śmierci zaczynamy kompletnie od początku. Gra jest mocno tajemnicza, ma kilkanaście różnych zakończeń i co najmniej 8 postaci możliwych do odblokowania. Kilka poziomów bonusowych i dosłownie setki przedmiotów (PRZERÓŻNYCH przedmiotów, od śrubek, lalek i magicznych kul zaczynając, poprzez różne części ciała, aureole i karty tarota, na narkotykach, pentagramach i chorobach kończąc) do odnalezienia i odblokowania w trakcie rozgrywki.

isaac 04

Do grania w Rebirtha/Afterbirtha tak naprawdę w ogóle nie musicie mieć styczności z podstawką. Główną różnicą widoczną już na pierwszy rzut oka jest zmiana silnika i znaczna poprawa grafiki. Żegnajcie glitche spowodowane javą w oryginalnym The Binding of Isaac! Koniec też z lagami przez zbyt dużą ilość pocisków lub przeciwników na ekranie.

Z lepszą grafiką przychodzi też lekka zmiana w gameplayu. Afterbirth sprawia bardziej… shooterowate wrażenie. Nowi bossowie przedstawieni w drugiej części i DLC, a jest ich sporo, są o wiele szybsi i na swój sposób bardziej agresywni niż ci starzy.

isaac 05

Na szczęście oprócz większej ilości trudnych przeciwników gierka oferuje także sporo nowych, różnych kombinacji przedmiotów. Dla przykładu – brimmstone i ludovico to wygrany run! Niestety, sprawia to też, że niektóre połączenia dosłownie psują rozgrywkę – są tak dobre, że po znalezieniu ich nawet każdy noob sobie poradzi. No, ale to dla jednych jest minus, ale dla innych plus.

isaac 06

Wraz z innymi ulepszeniami dodano także więcej kształtów i wielkości pomieszczeń. Pokoje nie są już ograniczone do struktury idealnie wpasowanej w jeden ekran. Teraz możemy znaleźć zarówno duże, kwadratowe pomieszczenia, jak i długie korytarze. Co za tym idzie, teraz mamy do odkrycia jeszcze więcej pułapek czyhających na nas w każdym możliwym miejscu.

isaac 07

Dla prawdziwych hardkorowych fanów jest też do dyspozycji Hard Mode!

isaac 08

I nareszcie dodali coś, czego strasznie brakowało mi w zwykłym The Binding of Isaac. Gra w końcu posiada opcję automatycznego zapisu przy wychodzeniu z gry i kontynuacji po powrocie. To jest jedna z rzeczy, które najbardziej mnie do tej pory irytowały, i na szczęście nadszedł kres mojej frustracji.

Co jeszcze? Mnie osobiście urzekło to, że Afterbirth o wiele lepiej stackuje różne wizualne efekty generowane przez przedmioty. Wcześniej sporo kombinacji tworzyło glitche, teraz mamy spokój. Dla kogoś z zewnątrz przerażające może być oglądanie transformacji małego chłopaczka w żądnego krwi demona z lalką w ręce albo nieudanego syjamskiego bliźniaka z połową twarzy wypaloną chemikaliami, ale nie dla nas!

isaac 09

Oprócz suchych żartów o martwych dzieciach, obrzydliwych gagów i zakrzywionym obrazie religii jako takiej, w Isaacu znajdziemy masę gówna. Tak, serio.

isaac 10

A co oferuje nam sam Afterbirth? 120 dodatkowych przedmiotów, nowy rodzaj poziomu dla każdego piętra, paczka bossów i przeciwników, kolejna postać, całkiem nowy tryb gry – Greed Mode. No, ale nie oszukujmy się, każda gra może dodać sobie trochę nowych itemów, przemalować stare poziomy i sprzedać to ludziom, ale to, co w Isaacu najważniejsze to to, jak dobrze nowe rzeczy wpasowują się w stare otoczenie.

isaac 11

Co więcej, twórcy sporo zaryzykowali dodając kompletnie nowe mechaniki. Spora ilość dodanych rzeczy robi coś albo dziwnego, albo niespodziewanego. Glass cannon, na przykład, pozwala na wystrzelenie mega łzy co kilka sekund, ale dzieje się tak kosztem utraty życia, natomiast skalpel pozwala na zrobienie dwóch tuneli połączonych ze sobą niczym w Portal 2. Na szczęście nowinki nie zniszczyły klimatu.

isaac 12

Jak na kogoś, kto spędził o wiele za dużo czasu nad tą grą, mam wręcz nieprzyzwoitą radość z odkrywania nowych synergii pomiędzy przedmiotami. Stary, dobry mom’s knife w połączeniu z brimmstone sprawia, że strzelamy wachlarzem noży zabijających wszystko w zasięgu wzroku. Co więcej, zebranie konkretnych itemów sprawia, że Isaac może przejść transformację, zdobywając kolejne atrybuty do wyglądu i dodatkową umiejętność albo dwie.

Nowi bossowie podążają tą samą filozofią. Nie tylko “nowe”, ale “nowe i inne”. Niektóre to kreacje wcześniej nie spotykane w Isaacu, ale jest też kilka revampów starych potworków. I przybyło sporo takich, które potrafią naprawdę irytować. Taki Little Horn na przykład – niby zwykły, marny boss na pierwszym piętrze. Niby nic. Ale coś człowieka trafia, kiedy ten mały gnojek po raz dziesiąty tworzy czarne dziury jednocześnie wypuszczając na nas samonaprowadzające pociski. A co robią przeciwnicy na kolejnych piętrach? Tu już nie będę wam dalej spoilerować, sprawdźcie sami!

isaac 13

 

Wspominałam także o nowym Greed Mode. Ten tryb polega na pokonywany kolejnych fal potworów, a zdobywanie przedmiotów nie polega, tak jak do tej pory było, tylko na znajdowaniu złotego pokoju i zbieraniu łupu z bossa. Tutaj za każdą falę dostajemy nagrodę w postaci coinów, a skazani jesteśmy na to, co kapryśna gra akurat postanowi nam zaoferować w sklepie.

isaac 14

Jak to każdy roguelike, Isaac wzbudza w graczach zapędy masochistyczne. Kolejny run zmarnowany przez kiepski rozrzut itemów? A może śmierć przez głupie przebiegnięcie za blisko bossa? To nic, gramy dalej! O, znalazłam złoty pokój z itemem! A, przedmiot jest otoczony kamieniami i kolcami… Bonusowy room z szansą na coś fajnego? Dobry żart, jedyne co znajdziesz w środku to goniące Cię bomby albo pełno pająków. No i szkoda byłoby nie wspomnieć o potyczce z bossem w małym, krótkim korytarzu, który we wszystkich czterech rogach ma postawione beczki z prochem.

Ale co to dla prawdziwego gamera, prawda?

isaac 15

Cóż, no to teraz kilka słów na zakończenie. Isaac’a na pewno jednym zdaniem podsumować się nie da. Tytuł tak dobry, i z tak wyjątkowym klimatem (który, oczywiście, nie spasuje każdemu) to coś, do czego warto chociaż spróbować się przekonać, skoro nawet ja ze swoim wiecznie pesymistycznym podejściem się wciągnęłam. Jeśli nie wyjdzie, to trudno, ale jak się uda, to możecie być pewni, że wtopicie równie dużo czasu co moja skromna osoba.

Graliście już? A może dopiero macie zamiar? Podzielcie się wrażeniami w komentarzach!

[latest_posts  category = “gamerlifestyle” count = “6”]