Sprzęt Gamingowy r.

[Recenzja] Tracer Thunder 7.1 – te słuchawki wibrują?!

Tak, Tracer stworzył słuchawki dla graczy, które wibrują - czy ma to sens? Czas odpowiedzieć na to pytanie w tej recenzji!

Unboxing

Czas na suchą specyfikację!

  
Czułość:120dB+/-3dB
Długość przewodu (m):2.4
Impedancja (Ohm):32
Mikrofon:Tak
Pasmo przenoszenia (Hz - kHz):20 - 20
Regulacja głośności:Tak
Średnica przetwornika (mm):50mm
Złącze:USB
Podświetlenie:Tak
Rodzaj słuchawki:Nauszne
Transmisja danych:USB
Seria:GameZone
Rodzaj urządzenia audio:7.1

Budowa

Tutaj jest bardzo pozytywnie – po wyjęciu słuchawek następuje mały efekt wow, dlaczego? Słuchawki na pierwszy (i nie tylko) rzut oka wydają się być naprawdę dobrze zbudowane. Materiały użyte stoją na bardzo dobrym poziomie i ogólnie trzeba powiedzieć, że trzymając te słuchawki. Wiedząc, że są to słuchawki dla graczy – można byłoby powiedzieć że, kosztują ~300 złotych.

Mam tutaj jednak jedną negatywną rzecz – są naprawdę duże. Tak, serio, duże, duże – mam dość “mały łeb” i w niektórych miejscach Thunder 7.1 nie przylegają do mnie zbyt dobrze.

Mikrofon

Nie jest źle, ale może lepiej sami oceńcie:

Powiem tak – można coś z tego mikrofonu wykrzesać, ale będzie potrzebna przy tym odrobina pracy.

Dźwięk

Tutaj miałem trochę przemyśleń – czy w słuchawkach gamingowych idealne wyważenie dźwięku jest ważne, czy może chodzi o to, aby przekazać dźwięk do naszych uszu dostatecznie szybko, wraz ze wzmocnieniem naszych doznań dźwiękowych z gry? Moim zdaniem tak i tak postaram się ocenić same słuchawki.

Thunder 7.1 są… poprawne. Wiecie, o co mi chodzi? Nie wyskoczycie przez nie ze swoich kubot, ale też nie będziecie chcieli ich ściągać od razu po założeniu. W grach możemy czytelnie odczytywać pozycje przeciwników, co jest naprawdę dużym plusem, tak samo jak inne efekty – wybuchy bomb w BF1 czy “muzyka elektroniczna” połączona z wystrzałami w Paydayu 2, cały czas jest całkiem nieźle. Ale – co do samej jakości dźwięku: nie jest idealnie, rozumiem słuchawki gamingowe basem stoją, ale… mogłoby być lepiej.

Niemniej jednak nie jest źle – znając życie, od ręki mógłbym podać kilka przykładów słuchawek, które brzmią podobnie lub nawet gorzej, a kosztują o wiele więcej.

Te słuchawki… wibrują?!

Tak, nie spodziewaliście się tego, prawda? Zacytuję tutaj stronę Tracera:

Funkcja wibracji pozostawi niezapomniane wrażenia, potęgując efekty eksplozji do niespotykanego dotąd wymiaru.

No, wychodzi na to, że działa to w mniej więcej taki sposób: słuchawki wykrywają “mocniejsze” dźwięki, takie jak np. wybuchy i przetwarzają je w wibracje. Czy to potrzebne każdemu graczowi? Nie. Czy to brzmi dość ciekawie i czy warto sprawdzić to na własnej skórze? Tak!

Ale mały disclaimer: nie próbujcie słuchać muzyki z włączonymi wibracjami. Wiem, że nie do tego zostały stworzone te słuchawki, ale wibracje z Lose Yourself bolą. Bardzo bolą. Ale w przypadku np. Stan – nie jest tak źle.

Drobnostki

Standardowo tutaj wymienię drobnostki, które mają tutaj swoje miejsce:

  • Długi kabel: 2,4 m, niestety bez oplotu, ale to da się przeżyć.
  • Podłączenie: USB – w słuchawkach gamingowych jest to normalne.
  • RGB – jest. Ciężko jest tu cokolwiek dodać. Podświetlanie działa poprawnie i możemy odrobinę się pobawić.
  • Oprogramowanie – też jest. Mamy do dyspozycji trochę dodatkowych opcji, ogólnie polecam od razu zainstalować ten soft ze strony Tracer.
  • Thunder 7.1 świetnie tłumi dźwięki otaczającego nas świata

Podsumowanie

I jak zawsze – zacznijmy od ceny:

Cenowo nie jest źle – za 170 złotych dostajemy całkiem niezłe słuchawki z dobrym mikrofonem i wyciszeniem. Oke – jakość dźwięku nie zachwyca, ale do gier jest bardzo akceptowalny. Czy warto kupić Thundery ponad np. Stingery, które raz na jakiś czas można dorwać za 180? To zależy od nas – w przypadku słuchawek od Tracera otrzymujemy bardzo dobre wykonanie i ogólnie dobre parametry. Czas na plusy i minusy:

Plusy:

  • Bardzo dobra jakość wykonania.
  • Duże muszle.
  • RGB!
  • Dobra cena.
  • Regulacja głośności na jednej muszli.

Minusy:

  • Przeciętny mikrofon.
  • Jakość dźwięku… jest okej, aczkolwiek ciężko powiedzieć cokolwiek więcej.
  • Dla niektórych – kształt, a raczej zbyt duży kształt…

Ocena 8/10