W dniu wczorajszym Garena ogłosiła zmianę w regulaminie turnieju – The Iron Solari. Jest to impreza dla drużyn kobiecych. Jak dobrze wiecie w krajach Azji transwestytyzm jest o wiele bardziej powszechnym zjawiskiem, aniżeli na naszym kontynencie. Organizacja, jednak stwierdziła, że prowadzi to do wielu nadużyć ze strony drużyn, w których istnieje wielu zawodników udających kobiety. Garena w regulaminie rozgrywek ogłosiła, że 4 zawodników w teamie musi być w 100 % kobietami, a maksymalnie jedna gejem lub transwestytą.

Riot w odpowiedzi na to ogłoszenie zachował dość fałszywą poprawność polityczną zamieszczając na własnym Twitterze poniższy wpis:

Po tych naciskach i pewnie kilku telefonach Garena zniosła kontrowersyjny punkt regulaminu i przeprosiła środowiska LGBT. Azjatycka organizacja oraz Riot Games zostali ofiarami wcześniej wspominanej fałszywej poprawności politycznej. eSport stara się w jakimkolwiek stopniu nawiązać do realnego sportu. Weźmy na przykład bieg na 100 metrów. Amatorsko może uprawiać go każdy, jednak gdy dochodzi do zawodów najwyższej rangi zawodnikom bada się hormony, chromosomy, aby faktycznie ustalić ich płeć. Bywało wiele przypadków dyskwalifikacji, w których okazywało się, że kobieta jest facetem.

Przeciętna kobieta lepiej troszczy się o dziecko lub potrafi zachować porządek; przeciętny mężczyzna lepiej gra w gry komputerowe i rąbie drewno (oczywiście w obu przypadkach są wyjątki)

Oczywiście najsensowniejszym rozwiązaniem byłoby robienie turniejów “open”. Jednak jeśli jest decyzja o organizowaniu ich z podziałem na płeć…

Nikt kompletnie nie ma tutaj nic do osób, które mają inną orientację seksualną lub płciowość, nawet nie będzie zaglądał co mają pod majtkami – a w szczególności, gdy grają amatorsko dla frajdy. Jednak tolerowanie tego typu zjawisk prowadzi do nadużyć, w których dobry gracz płci męskiej będzie po prostu udawał dziewczynę. Zatem wkrótce możemy spodziewać się w Azji kobiecych turniejów, w których zamiast 10 piersi w jednym teamie zobaczymy pięć ptaszków…