Riot Games odpaliło League of Legends w 2009 roku. W 2013 roku powstała beta gry na Maca. Przedtem gracze musieli korzystać z fanowskiego klienta gry znanego jako iLoL. Obecnie gra jest w pełni obsługiwana przez macOS od wersji El Capitan i Sierra (wersje od 10.10 w górę). Choć może “w pełni obsługiwana” to zbyt odważne stwierdzenie…

Gracze LoL-a na Macach regularnie skarżą się na kolejne błędy gry. Niektóre ograniczają się do okienka “przeinstaluj grę”, inne mają na nią bardzo… bezpośredni wpływ. LoL na Macu potrafi nie obsługiwać myszki, kursor sam krąży po ekranie, disconnect po kilku minutach, ekran gry się laguje i jest spowolniony, regularne spadki FPS-ów, przegrzewanie się całego sprzętu, czasem niemożliwe jest otworzenie sklepu w grze…

Są jednak tacy, którzy nie mają na co narzekać i są w stanie grać na swoim sprzęcie od Apple w grę od Riot Games. Jednak nawet oni doświadczają pewnego błędu, który istnieje w grze odkąd tylko powstał klient na Maca…

Kopiuj-wklej-zaznacz wszystko

Wiele z kombinacji klawiszowych na Macu używa klawisza Command (lub Windows). Dla kopiowania to COMMAND + C, wklejania: COMMAND + V, a zaznaczenia wszystkiego: COMMAND + A. Nic niezwykłego.

Po wciśnięciu COMMAND + C na czacie pojawia się C. Literka. Wklejająca tekst ze schowka kombinacja COMMAND + V produkuje dumną literkę V. Służące do zaznaczenia COMMAND + A wypluwa z siebie A.

Błąd jest obecny od czasu premiery LoL-a na Maca [sic!]. Nie zanosi się jednak na to, by został niedługo naprawiony.

Oprócz tego nadal trwają prace nad voice chatem na Macu. Przez kilkanaście miesięcy wisiała informacja o tym na stronie statusu serwera do czasu, aż po prostu zniknęła. W maju 2019 roku napisałem o tym, że pojawiła się aktualizacja tego błędu z czerwca 2018 roku.

Dlaczego to takie ważne?

Pomijając, że trudno sobie obecnie wyobrazić jakikolwiek system (grę, czat, przeglądarkę czy – prościej – Messengera lub Snapchata), w którym nie da się kopiować wiadomości, ma to dość istotny wpływ na grę osób, które potrafią wykorzystywać czat również w nieofensywny sposób.

Najlepiej widać to na przykładzie FPX Doinb. E-sportowiec był odpowiedzialny w drużynie za oznaczanie czasu czarów przeciwnika: co parę sekund przypominał członkom drużyny o tym, kiedy dana linia użyła jakiegoś czaru. Grał jednak na Windowsie, więc nie miał problemów z kopiowaniem tekstu – na Macu byłoby to niemożliwe.