1. Dajcie się wykerować – Spora ilość graczy myśli, że jeżeli przegra linię, to drużyna przegra całą grę (ponieważ to oni są najlepsi w swoim teamie). Jeśli zostają w tyle z farmą/poziomem albo oddają pierwszą krew, zazwyczaj starają się zoutplayować przeciwnika, aby zrobić wielki comeback. Nie trzeba chyba wspominać, że 9/10 razy giną ponownie, po czym obwiniają dżunglera za brak ganków.
Rozwiązanie – Przestańcie pchać się w objęcia wroga, on Was nie przytuli. Jeśli przegracie to pierwsze 1 na 1, nie przestawajcie farmić (najlepiej pod wieżą, jeśli gracie np. na CholernegoKrokodyla Renektona). Jeżeli przeciwnik zamraża linię, spróbujcie coś zabrać z jungli. Przestańcie oddawać kille, w poźniejszych fazach gry będziecie w stanie zrobić o wiele więcej, jeżeli Wasz przeciwnik z linii nie będzie miał całego Waszego teamu na hita.
2. Throw na Baronie – Wiele osób twierdzi, że jeśli jest się do przodu względem przeciwników, trzeba zrobić jeden z ważniejszych celów mapy, Barona. “Można z nimi wygrać 5v5 podczas robienia Barona, nie ma problemu”. Później okazuje się, że przeciwnicy użyli Smite’a lepiej, połowa drużyny walczy z wrogiem, podczas gdy druga bije Barona albo po prostu jest się masowo zabitym tuż po zdobyciu buffa.
Rozwiązanie – Nie ma dobrego powodu, aby bić Barona kiedy, więcej niż trzech przeciwników żyje. Albo kiedy żyje przeciwny jungler. Jeśli jesteście na prowadzeniu, powinniście pomyśleć o wzięciu wieży/inhibitora.
3. Lekkomyślny turret dive – Ile to już było takich sytuacji? 6/0 tanky toplane twierdzi, że dive to bułka z masłem. Widzi wrogiego ADC, idzie go zabić pod wieżą. I tutaj wchodzi brak komunikacji, team nie followuje, toplaner ginie. Później drużyna zostaje złapana 5v4, ace dla przeciwników. Biorą Barona, inhibitory i pomimo że jest dla nas 25-15, wygrywają grę.
Rozwiązanie – Nauka, jak zmusić przeciwnika do odstąpienia od wieży, co skutkuje jej zniszczeniem. Często, gdy jesteście nafeedowanym zabójcą lub bruiserem, sama Wasza obecność wystarczy, żeby wystraszyć przeciwnika.
4. Throw na inhibitorach – Sytuacja, w której myślicie, że jeżeli nie ugracie teraz, to przegrana jest nieunikniona. Pushują nasz inhibitor i jeśli nie przeszkodzimy, skończą grę. Wchodzicie w nich wtedy w 3 na 5, aby ocalić ten budynek. Giniecie razem z jednym sojusznikiem. A inhibitor i tak jest zniszczony. Dalej jest 5v3, przeciwnicy podchodzą do Nexusa i zabijają kolejnych dwóch sojuszników. Respicie się, ale nadal jest 3v5, bo dwójka zginęła, broniąc wież Nexusa.
Rozwiązanie – Utrata inhibitora nie jest końcem gry. Mądrzej jest zaczekać na respawn sojuszników i walczyć 5v5. Pozwólcie im zniszczyć ten budynek, zrespi się po 4 minutach. Jedyną sytuacją, w której powinniście ginąć w obronie budynku, jest obrona Nexusa (no, może jeszcze wież przy Nexusie).
5. Jeśli ich nie widzę, oni nie widzą mnie – Częste myślenie, że jeżeli wszyscy byli dopiero co na topie, mogę bez problemu pushować dalej i ukraść red buffa. A tu niespodzianka – trójka zastawiła pułapkę w krzakach i mnie zabili. Mój team próbuje przejąć Barona, ace, przegrywamy grę.
Rozwiązanie – Nie jesteśmy przedszkolakami (chyba). Jeśli nie widzicie przeciwnika, nie znaczy, że go nie ma. Zawsze zakładajcie, że siedzi w krzakach, do których idziecie. Jeśli nie macie żadnej umiejętności, która pokaże, czy coś w nich jest, cofnijcie się. Te dwa miniony nie są warte umierania i przegrania gry. Oczywiście, dopóki nie widzicie, że wszyscy przeciwnicy są totalnie gdzie indziej.
6. Gracz numer 1 – Niektórzy myślą, że mogą wszystko, że 1v1 to sytuacja idealna dla nich, bo w tej grze są najlepsi i sami mogą położyć każdego w pojedynku. “Hah, ta Cait jest kretynem. Jestem 3/0 Vayne, a ona próbuje się ze mną pojedynkować”. Walka, Leona ultuje, CC motzno wchodzi. Vayne umiera. Przewaga nieco malaje, bo Caitlyn dostaje shutdown i zabiera turreta.
Rozwiązanie – Nigdy nie ignorujcie przeciwnika. Jest na mniej więcej tym samym poziomie co Wy, więc spróbujcie im przypisać tę samą inteligencję. Jeśli wiecie, że możecie ich zabić sam na sam, oni pewnie też o tym wiedzą i nie będą starali się do tego dopuścić. Jeśli wchodzą w Was, ktoś pewnie siedzi w pobliskim krzaku, aby Was rozj zabić.
7. Nastawienie “gdzieś to mam” – Serio, jest to jeden z większych problemów w LoL-u. Dla wielu graczy zwycięstwo nie jest zależne od atmosfery w drużynie, więc flame i toxic behaviour to dla nich codzienność.
Rozwiązanie – Ogarnijcie, że LoL to gra drużynowa. Potrzebna jest piątka graczy, aby wygrać. Komentowanie błędów sojuszników jedynie sprawia, że grają gorzej, myślicie, że robią to specjalnie (poza oczywistymi przykładami trollowania)? Jeśli komuś w teamie załączy się rage, nie reagujcie. Może ma zły dzień, może jego ostatnie 3 gry skończyły się w 10 minut bo miał AFK-ów w teamie. Może jest po prostu frajerem. Nie jest to ważne, po prostu wyciszcie go i grajcie.
8. Mid or feed pro – Każdy na którymś szczeblu swojej kariery myśli, że jest Fakerem. Myśli, że jest tak dobry w swojej roli na midzie, że wykeruje każdą grę, grając na swojej linii. Dlatego wymusza na kimś pójście postacią, której nie ogarnia, byleby dostać mida. “Wygrywa” mida 1-0, ale np. bot lane przegrywa 0-6. Wiedziałem, cholera, wiedziałem, że jest słaby, przegraliśmy grę, ale dobrze, że mida dostałem.
Rozwiązanie – Jeśli jesteście nieźli na wielu rolach, dopasujcie się do drużyny. Jeśli ktoś ssie na supporcie, nie znaczy, że ssie na midzie. Zmuszanie kogoś do pójścia na linię, na której nigdy wcześniej nie grał, może spowodować nafeedowanie przeciwnika. Nauczcie się jak największej ilości ról i naprawdę, dopasowujcie się. Jeśli jest dwóch mid mainów, na supporta powinien iść ten, który na supporcie czuje się lepiej.
9. Król Doublelift – “Jestem pro. Mamy to. Muszę tylko skończyć ostatni item.” Pingują team, żeby się wycofali, tylko po to, żeby zdobyć dodatkowe 10 cs-ów. Będą farmić, dopóki nie będą mieć full builda. Dopiero później wezmą się za walkę i cele na mapie. Jakimś cudownym sposobem przeciwnicy doganiają ich w goldzie, po czym nasz pros zostaje sfocusowany, zabity i przegrywa grę. “Jak przegraliśmy, jeśli jesteśmy do przodu z killami?”
Rozwiązanie – Cele wygrywają gry. Nie cs-y. Nie zabójstwa. Cele. To, że możesz kupić Infinity Edge, jak dofarmisz 1200 golda, nie oznacza, że możesz odpuścić objective’y. Jeśli wygrywacie, pushujcie do zwycięstwa. Im dłużej trwa gra, tym mnie znaczy te 5000 golda przewagi.
10. Prorok z championselect.net – Wielu uważa, że kontrowanie to jedyne, co jest ważne. “Nie szkodzi, że nie znam tej postaci. Nieważne, że nie pasuje do kompozycji teamu. Championselect mówi, że Ryze kontruje Ahri, więc pójdę tym Ryżym pierwszy raz ever, na rankedzie”. Oczywiście feedują, stają się totalnie bezużyteczni i przegrywają nam teamfighty, bo reszta teamu jest nastawiona na poke.
Rozwiązanie – Graj tym, z czym jesteś zaznajomiony i daj grać innym postaciami, z którymi są nieźli. Kontrowanie nic nie znaczy, jeżeli nie umiemy nic z tym zrobić. Mówienie komuś, żeby poszedł Leoną, bo jest OP albo dobra dla teamcompu, nie znaczy, że pójdzie mu dobrze Leoną. Powinniście grać postacią, którą umiecie grać DOBRZE i powinniście dać swoim teammate’om zrobić to samo.
Nieważne co, pamiętajcie, że to nadal jest tylko zabawa. Bawcie się dobrze, ale nie psujcie jej innym 😉