Klasycznie na początku zapraszam do unboxingu:
Nie oceniaj książki po okładce…
…ale myszkę tak! Wbrew pozorom – już po wyglądzie myszy i jej “fizyczności” można wiele stwierdzić. Zacznijmy od kwestii stricte estetycznych – Roccat Kova dostępna jest w dwóch wersjach kolorystycznych:
- białej
- szarej
Nie ukrywam – ta druga zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu, jednak co kto lubi. Na powyższych zdjęciach świetnie widać wspomniane w unboxingu dwie strefy podświetlenia – oczywiście z możliwością wyboru spośród 17 milionów kolorów. Nie ma co, mysz prezentuje się naprawdę konkretnie i dość drapieżnie, jak na gamingowego gryzonia przystało.
Zwróćmy również uwagę na to, w jaki sposób umiejscowiono przyciski – po pierwsze, dostęp do nich jest naprawdę łatwy i wygodny, a po drugie, jednocześnie pełnią one rolę blokady przed ześlizgnięciem się palców z myszy. Co ciekawe, dotyczy to zarówno osób prawo-, jak i leworęcznych – to chyba jeden z nielicznych sprzętów gamingowych tego rodzaju, które nie są przeznaczone stricte dla określonej grupy w tej kwestii.
Zwróćmy również uwagę na dbałość o dokładne wykonanie – każdy szczegół jest bardzo dobrze zaprojektowany i wykonany, nie podejrzewam również (a przynajmniej nie zdarzyło mi się), aby coś miało odpaść czy szybko pęknąć (co prawda, nie testowałam zrzucania z dachu wieżowca…).
Co jednak ważniejsze dla gracza – myszka wykonana jest z materiału, który zapobiega ślizganiu się ręki – nawet wtedy, gdy jest ona spocona. Ma to znaczenie zwłaszcza dla tych, którzy – podobnie jak ja – potrafią spędzać całą noc na graniu (opcjonalnie: cały dzień). Przyznam, że w tej kwestii gryzoń sprawdza się w bardzo dynamicznych grach typu FPS – nie trzeba się bowiem martwić o jakiekolwiek niechciane przesunięcia etc.
Mam jednak uwagę do wielu szerokich szczelin w myszce – bardzo łatwo o ich zabrudzenie i niestety, ale pędzelek tu nie wystarcza. Nie jest to najłatwiejszy sprzęt do czyszczenia.
A jeśli jesteśmy przy grach…
To chyba najlepsze środowisko do testów. FPS-y i gry MOBA pozwalają na sprawdzenie, czy mysz daje sobie radę w ekstremalnych warunkach – szybkie kliknięcia, wiele ruchów, liczy się precyzja i odpowiednia reakcja sprzętu. Nic mnie nie zawiodło – mysz świetnie sprawdza się w grach.
Do czego mogę mieć zastrzeżenie – to przyciski boczne. Moim zdaniem, to raczej dodatek na rzeczy mniej potrzebne – chyba lepiej, żeby Flash w LoL-u nas nie zawiódł, gdy akurat musimy na low hp uskoczyć przed ultem Jinx.
Ale, ale, jest jeszcze podkładka!
Nie zapominajmy jednak, że przecież mamy jeszcze podkładkę – Roccat Kanga! Testujemy ją z tą właśnie myszką, ponieważ powinny być ze sobą kompatybilne, jako że stworzone są przez jedną firmę.
Wymiary podkładki to 32×27 cm – są więc wystarczające do wygodnej gry. Jej wysokość to 0.2 cm, zatem nie powinniśmy szczególnie odczuć zjechania z niej myszką. Wykonano ją z przyjemnego w dotyku materiału antypoślizgowego, więc nie musimy się martwić o to, że będzie się przemieszczać na biurku. Jeśli chodzi o jej wykorzystanie w grach – nie zaobserwowałam żadnej modyfikacji ruchów, precyzja została zachowana. Mogę ją więc z czystym sercem polecić.
Podsumowując…
Roccat Kova i Roccat Kanga to zdecydowanie sprzęt, w który warto się zaopatrzyć do gier. Jedyne, na co możemy narzekać w przypadku myszki, to może nieco trudności z utrzymaniem czystości i klawiszami bocznymi, które czasami mogą nas zawieść – niemniej, nie oszukujmy się, nie są to przyciski stworzone do 100% polegania na nich.
Ocena How2Play: 8/10!
[latest_posts category=”sprzetgamingowy” count=”6″]