r.

Zapomniane supporty

Bohaterowie o których będzie mowa, osiągali niegdyś szczyty popularności. Osadzeni w tierze pierwszym dominowali bota. Co się z nimi stało?

Taric

1: Taric

Uwielbiający błyskotki (i Eza) support odnalazł się doskonale w czasach kiedy meta była w trakcie formowania. Stał się on jednym z pierwszych roamujących pomocników. Jego prosty w użyciu stun potrafił pomóc miderowi albo toperowi w przejęciu całkowitej kontroli na linii. I pomimo faktu, iż w międzyczasie tracił punkty doświadczenia, jego wpływ na siłę innych członków drużyny zwracał mu to z nawiązką. W dodatku samotny ADC zbierał znacznie większą ilość expa niż jego przeciwnik.

Jednak z czasem zaczęło być widoczne, że jego zbyt prosty zestaw umiejętności przestał się sprawdzać. Roaming był kontrowany przez “bezpieczną” grę a jego laning okazał się być zbyt słaby. Wystarczy zaznaczyć, że aby przeprowadzić dobre combo, należy użyć ogromnej ilości many. Zaczęły się też pojawiać supporty które miały wszystko co nasz klejnocik, ale mogły przy tym znacznie więcej. I lepiej. I szybciej. Z mniejszymi kosztami many.

Sona

2: Sona

Sona łączy w sobie wszystkie najważniejsze umiejętności, które potrzebne są dobremu supportowi. Posiada poke, heala i CC. Bardzo długo przyprawiała przeciwników o ból du…głowy, jednocześnie zadając obrażenia i lecząc swojego ADC. W przeciwieństwie do Tarika, skupiała się na fazie laningu i temfightach, zapewne dlatego utrzymała się na szczycie nieco dłużej. Wystarczy wspomnieć, że została użyta w mistrzostwach świata trzeciego sezonu. (Eh, to były emocje)

Jej skalowanie z AP umożliwia dostosowanie stylu gry do własnych preferencji. Możemy wybrać, czy chcemy pozostawać w tyle i leczyć, czy też agresywnie obijać przeciwnika. Jednak z drugiej strony taki skillset “trochę wszystkiego” i brak dobrej ucieczki okazał się być jej gwoździem do trumny. W momencie gdy zaczęły się pojawiać supporty, które są w stanie w czasie paru sekund zamknąć ją w CC  (thresh, Blitz, Leona) nagle okazało się, że używanie poke jest zbyt ryzykowne zmuszając graczy do pozostawania nieco w tyle. W takim przypadku, jedyne co sona ma do zaoferowania to słabe leczenie, zmniejszając jej przydatność do minimum pomimo delikatnego reworka na umiejętnościach.

Sona nadal pozostaje ciekawym wyborem na SoloQ, jednak na scenie profesjonalnej raczej prędko jej nie zobaczymy ( no chyba że Faker pójdzie nią na mida, ale to senpai, on by zrobił pentę soraką pod AD)

Soraka

3: Soraka

“Bananowy jednorożec” hasa po Summoners Rift prawie od samego początku. Przed reworkiem była najlepszym healerem w grze: dając swoim sojusznikom jednocześnie manę i zdrowie. Dodatkowo mogła uciszyć lecącą z rządzą krwi w oczach LB i spuścić jej gwiazdy na łeb dla zaznaczenia swojej dominacji. (Swoją drogą, chciała bym kiedyś zobaczyć jak Soraka szarżuje swoim rogiem na przeciwników). To wszystko sprawiało, że laning przeciwko niej był prawdziwym piekłem. Tym bardziej że manożerni ADC tacy jak na przykład Corki lub ulubieniec Tarica: Ezreal mogli liczyć na dodatkową manę.

W trakcie trwania mety na mobilnych zabójców, bazujących na składaniu szybkiego i zabójczego combo za pomocą swoich umiejętności, okazało się nagle że uciszenie jest zbyt mocne. Riot do tej pory sukcesywnie usuwa tę mechanikę z gry.

Z czasem okazało się że (podobnie jak w przypadku Sony) jej brak mobilności wpływa bardzo negatywnie na przydatność jako supporta. Jednak czego ludzie nie wymyślą – w czasie kiedy na midzie zaczęły się pojawiać Lulu czy Sona, ludzie odkryli, że na tak krótkiej linii brak ucieczki przestawał być aż tak wielkim problemem. Dodatkowo, większa ilość złota którą można było zdobyć samodzielnie, sprawiało że tak jej heale jak i poke zaczęły być widocznie skuteczniejsze. Osobiście na początku sezonu czwartego, miałam win ratio Soraką na topie oscylujące w granicach 80%. To tylko pokazuje jak bardzo była wtedy skuteczna również przeciwko typowym toperom z tamtych czasów.

Aaaale wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć, Riot całkowicie odmienił oblicze bananowej królowej, a czy wyjdzie jej to na dobre? Czas pokaże.

Nunu

4: Nunu

Nunu w swoim czasie był naprawdę mocnym supportem. Połączenie kuli śnieżnej i buffa do AA mogło się okazać zabójcze do przeciwnego ADC, jeżeli nie był wystarczająco uważny. Jeżeli oberwał zbyt mocno w walce, wystarczyło że zjadł miniona. Mimo że mogło by się wydawać że taka impreza jest stanowczo zbyt manożerna, to dobre wykorzystanie pasywu mogło znacznie te koszty obniżyć. Nunu mógł też śmiało roamować i pomagać swojemu junglerowi w zabezpieczaniu smoka oraz barona.

Również jego team fighty prezentują się całkiem dobrze, buffowanie ADC, spowalnianie nieuważnego przeciwnika i na koniec dzięki swojemu [R] tworzenie całkiem nieprzyjaznego środowiska walki dla wrogów.

W tym momencie stał się popularnym junglerem, który może z łatwością zabezpieczać objectivy i przeszkadzać przeciwnemu leśnemu dziadkowi “zjadając” jego buffy w zastraszającym tempie. Dodatkowo dzięki temu, że las zapewnia znacznie większe ilości złota niż kiedyś, może on zadawać znacznie większe obrażenia od swoich umiejętności.

To ciekawe, jak wiele się pozmieniało z czasem. Liga cały czas ewoluuje i ciężko przewidzieć, jak będzie wyglądała gra za parę miesięcy, lat. Macie pomysły?