League of Legends r.

Nawet #1 Challenger może mieć zły dzień!

Macie czasem taki moment, że gra w Ligę wydaje się Wam zbyt męcząca? Że niezależnie od wszystkiego i tak będziecie tiltować, a słabe mecze przytrafiają Wam się zbyt często? Zobaczcie, jak radzi sobie z tym Challenger!

Przyjrzymy się dziś jednej z gier na północnoamerykańskim serwerze. W meczu spotkała się ścisła czołówka Ameryki, jeśli chodzi o Ligę (wymieszana z wysokimi platynami, którzy w poprzednim sezonie zajmowali najwyższe miejsca w Diamencie, czy Masterze), więc wiadomo, że każdy chce dać z siebie wszystko i pokazać, na co go stać.

Na pierwszy rzut oka, jedna z drużyn miała nieco większe szanse na zwycięstwo ze względu na zajęcie górnej alei przez samego vìpera, który otwiera tamtejszą tabelę klasyfikacji przywoływaczy. Mistrz, szybko wybiera Riven, jako swój znak rozpoznawczy i z całą pewnością nie ma obaw co do przebiegu meczu.

Składy drużyn

Kompozycja drużyny naszego Challengera wydaje się dosyć przeciętna. 3, walczących wręcz AD bohaterów to z pewnością coś, z czym nie jest trudno sobie poradzić, no ale przecież oni wiedzą co robią. Co może pójść nie tak? Przecież te platyny zostaną zmasakrowane przez gracza nr. 1!

Niestety przechodzimy do ekranu logowania i oczom pozytywnych do tej pory graczy ukazuje się skład drużyny przeciwnej:

Co my tu mamy? Po kolei:

  • C9 Balls – Top laner z Cloud 9
  • Keanekr – Mid laner z Team Dignitas
  • Link – Rezerwowy mid laner z CLG

Jak wyglądał mecz?

Około 3:40 Kha’Zix decyduje się zgankować górną aleję. Elise wpada więc na imprezkę z counter gankiem kończąc spotkanie śmiercią robala i bohaterki, która lubi duże, zielone miecze.

W okolicach 6. minuty Kha’Zix próbuje zemścić się za poprzednią akcję i po raz kolejny pojawia się na topie. Koniec końców, oboje giną w wyniku ponownej wizyty Królowej Pająków. Riven prosi o open mid, nie chcąc marnować czasu pozostałych osób i wiedząc, że po tym co się stało nie ma już szansy na wygranie topa. Drużyna odmawia.

10:00 – Drużynie udaje się wyrównać mecz czterema zabójstwami na dolnej i środkowej alei. Niestety, Riven i Kha’Zix po raz kolejny wypier giną na topie.

Gra zaczyna się solidnie snowballować w okolicach 13. minuty, z wynikiem, który możecie zobaczyć poniżej. Vìper przeprasza, za beznadziejnie zagrany mecz.

2 dni później…

Myśleliście, że #1 Challenger się podda i załamie w tilcie, spadając do brązu? Nic bardziej mylnego, ponieważ niedługo po porażce, wyskoczył z tym zagraniem:

Właśnie to jest powód, dla którego znalazł się na pierwszym miejscu drabiny rankingowej! Nie dlatego, że drużyna go carry’uje, ale dzięki swoim zdolnościom i z całą pewnością, ogromnemu talentowi! Tak reddit skomentował (w wolnym tłumaczeniu) wyczyn Vìpera:

Może nie KAŻDA gra…

Wracając do niefortunnej gry – Vìper zachował spokój i przyznał, że zagrał znacznie gorzej niż mógł w rzeczywistości. Mimo odrzucenia prośby o open mida, nie zrobił się toksyczny (jak przystało na Riven) i kontynuował grę mimo problemów.

Choć walka była zacięta, to gra skończyła się tak jak się skończyła. Prawda jest taka, że open mid zaoszczędziłby nam kilka minut życia, kończąc i tak już przegrany mecz. Kompozycja drużyny również była problematyczna i wymagałaby konkretnych, boskich playsów, żeby wyjść jakoś na prostą.

Wnioski

  1. Jeśli pierwszy na liście Challenger może nafeedować przeciwnika, to nie jest niczym niezwykłym, że zrobi to czasem Gold, czy Platyna. Daj im trochę luzu.
  2. Jeśli ktoś prosi o open mida, to nie wyzywaj go od tchórzy i feederów, bo może faktycznie wiedzą, że i tak nie da się tego wygrać.
  3. Jeśli sam poprosisz o open mida, a drużyna odmówi to nie odchodź od komputera. Może jednak coś razem ugracie, a jeśli nie to i tak, tego typu mecz nie powinien trwać więcej niż 20 minut.

Napiszcie koniecznie, czy ten artykuł rzucił dla Was nowe światło na niezamierzone feedowanie. Często zdarzają Wam się tego typu gry? Jeśli tak, to staracie się zachowywać zimną krew jak Vìper, czy może wolicie iść AFK, albo zrzucić winę na junglera? Zapraszam do dyskusji!