r.

Siedem grzechów głównych w niskich ligach

Grając rankedy, na pewno trafiasz na wiele różnych osób. Jedni wykazują się lepszym poziomem, inni gorszym... No właśnie. Dlaczego często znajdują się oni w jednej dywizji, mimo że sprawiają wrażenie graczy, między którymi znajduje się głęboka przepaść?

Przyznajmy szczerze – nieraz mechanika gry osoby z Platyny jest na poziomie tej ze Srebra – i na odwrót. Nie znaczy to jednak, że jeśli gracz ze Srebra odpowiada poziomem temu z wyższych lig, to ten z Platyny od razu jest taki, jak np. Faker. Lepiej obrazuje to ten wykres:

image1440833885

Co by jednak nie mówić –  dojście do takiej Platyny wymaga nieco czasu spędzonego w LoL-u, a z kolei ten czas przeradza się w doświadczenie. Z tego właśnie powodu widoczne są pewne różnice między stylem gry osób z niższych lig a tych z wyższych. Nie bądźmy jednak gołosłowni – oto siedem grzechów głównych graczy z Brązu i Srebra:

 

1. Dive’owanie pod wieżę

Błagam, nie róbcie tego. To chyba najgorsza rzecz, jaką można wymyślić – zwłaszcza na początku gry. Gracze z niskiego ELO mają tendencję do wpadania solo pod wieżę – czy to po to, by ją spushować, czy też w celu zabicia przeciwnika (choć zdecydowanie częściej to drugie, bo przecież wszyscy wiemy, że im więcej killi, tym lepiej – kto by się przejmował tym, że trzeba zniszczyć jakiś tam Nexus?). Nawet grupowe dive’y często się nie udają – czego przykładem może być 1vs4 Quadrakill dla Kima “FeniX” Jae-huna:

image1440833048

Nie rzucajcie się też bez sensu na kille – naprawdę, cel gry jest nieco inny. Oto przykład, czego NIE robić (interesuje nas fragment od 27:10):

 

2. Brak zrozumienia kompozycji drużyny

Nie mam tutaj na myśli, że już w lobby musimy się dostosowywać do wybranych przez innych bohaterów – lepiej grać tym, co znamy. Warto jednak zwrócić uwagę na kilka cech, które mogą bardzo pomóc wygrać na soloQ – dobry engage (nawet niekoniecznie jako tank) i możliwość zablokowania przeciwnika podczas walki, a także balans w rodzaju zadawanych obrażeń (co jest ważne w late game). Nie jest to jednak czymś koniecznym! Najważniejsze jest zrozumienie możliwości własnej drużyny – aby odpowiednio je wykorzystać w walce – oraz wrogów – aby nie pozwolić się bez sensu zabić.

 

3. Grupowanie przeciwko umiejętnościom obszarowym

Przestańcie się grupować przeciwko atakom obszarowym. Proszę – po prostu z tym skończcie. Jeśli przeciwna drużyna ma Annie lub Malphite’a, traktujcie swoich sojuszników tak, jakby mieli Ebolę lub grypę. A najlepiej oba jednocześnie. Wspólne zdobywanie objective’ów jest jak najbardziej w porządku, ale po prostu nie stójcie ściśnięci jak sardynki w puszce, bo w ten sposób tylko robicie wrogom przysługę i razem wystawiacie się na ich umiejętności obszarowe. A już szczególnie tego unikajcie, jeśli jesteście carry. Jako ADC/APC stojący obok kogoś innego, jesteście najbardziej pożądanym celem AoE. Malphite po prostu użyje Flasha, a następnie ulta i właściwie już jesteście martwi. Nie grupujcie się również, kiedy idziecie przez ciemne i wąskie korytarze jungli – to również idealne cele dla omawianych umiejętności, a jeśli zostaną one dobrze wykorzystane, nie będzie dla Was ratunku i szybko usłyszycie: “Ace!” (dla wszelkich czepialskich, którzy grają w wersji polskojęzycznej: “Unicestwieni!”) – bynajmniej nie na temat swoich wrogów.

 

eG9ndmNrMTI=_o_pro-ultimate-de-nunu---league-of-legends

 

4. Błędy przy poke’owaniu

Postacie zasięgowe przeważnie są dużo słabsze w kwestii posiadanego zdrowia i pancerza, dlatego nie warto robić z siebie tanka. Kiedy poke’ujesz – staraj się trzymać za swoim supportem. Nie wystawiaj się Blitzowi pod [Q], bo najprawdopodobniej umrzesz – ale nadal go obijaj, odpowiednio się pozycjonując. Jeśli wolisz grać ofensywnie, poproś support o pomoc – niech również obija przeciwników i wywiera na nich presję, aby nie mogli spokojnie farmić.

Inna kwestia – walcz. Jeśli to przeciwnik Cię poke’uje, nie siedź bezczynnie – nawet jeśli nie jesteś w stanie mu się przeciwstawić, zajmij się chociaż farmieniem, ewentualnie zdobywaniem objective’ów. Poproś junglera lub innego lanera o szybki gank i postaraj się chociaż na chwilę wyeliminować wroga – ale po prostu rób coś. Nie czekaj na zbawienie, siedząc pod wieżą.

 

5. Brak cierpliwości przy skalowaniu

Żeby pocieszyć sojusznika w przegranej sytuacji, często mówi się, że “mamy jeszcze late game” – nawet jeśli najprawdopodobniej takowego nie bedzie. Czasami to jednak jest prawda i faktycznie dobrze jest grać cierpliwie, aż do late game, aby pokazać potencjał swoich postaci, które po prostu trudno się skalują we wcześniejszych fazach gry (np. Jax, Vayne). Jeżeli zostajecie w tyle w stosunku do reszty drużyny, to nie na Tobie spoczywa ciężar nadrobienia strat i zdobycia killa – to przeciwnicy muszą skończyć grę, zanim staniesz się przydatny. Skup się na farmie – farma to Twoje zwycięstwo.

Zwróć też uwagę na odwrotną sytuację – jeśli Twoja LeBlanc zbiera kille na całej mapie, skup się na objective’ach i pushowaniu – kille nie wygrywają gry, o czym już wspominałam. Celem jest zniszczenie Nexusa, a nie zdobycie statystyk rodzaju 43293402/0/948298324. Owszem, mogą być przydatne, ale jeśli gra dotrze do late – możecie przegrać, bo przeciwnik zyska lepsze skalowanie, pełny build i pełne umiejętności.

 

tumblr_n4oazdJqp41snjaffo1_500

 

6. Zużywanie wszystkich umiejętności

Podstawowe umiejętności, których celem jest tylko zadawanie obrażeń, mogą być trzymane na cooldownie. Pozostałe wymagają więcej uwagi, ponieważ często zdarza się tak, że ludzie wciskają wszystkie klawisze po kolei (włącznie z ultem i wszystkimi aktywnymi czarami  Przywoływacza – a czasami nawet nieaktywnymi, dziwiąc się, że nie działają), nieraz biegnąc z całą drużyną i wykorzystując przydatne umiejętności na jednego bohatera – przez co po chwili umierają z rąk pozostałej czwórki przeciwników. Ważne jest to, aby wciskać klawisze nie tylko używając palców, ale też głowy – przykładowo, samodzielne użycie ulta Ahri nie ma najmniejszego sensu, bo najlepiej się on sprawdza w combo z [E]. To, jak szybko uderzysz w klawiaturę, jest kompletnie bez znaczenia! Liczy się odpowiednie używanie umiejętności – zależnie od tego, co chcemy osiągnąć, ale też od tego, jaki mamy build, a jaki posiada nasz przeciwnik.

 

7. Niepoprawne focusowanie

Focusowanie przeciwników jest bardzo ważnym elementem teamfightów w League of Legends, jednak również trzeba to robić ostrożnie. Często drużyna focusuje byle kogo, wybierając tego bohatera, który stoi najbliżej – co prawda, to i tak duży postęp, bo kiedyś tego rodzaju współpraca była naprawdę rzadka. Jednakże, najlepiej skupić się na tym, kto zadaje obrażenia – czyli przeciwnym carry. Jeśli jednak gra on bardzo defensywnie i stoi daleko z tyłu, czasem ciężko go wyeliminować.  Powinieneś więc skupiać się na atakowaniu najbardziej wartościowego celu, ale jednocześnie nie dać się zabić (pomijając może niektóre sytuacje warte poświęcenia jednego sojusznika dla unicestwienia wszystkich przeciwników). Jeśli przykładowo drogę między Tobą a carry dzieli support z AoE – zajmij się nim. ALE! Jeśli zdasz sobie sprawę z tego, że zostaniesz zrównany z ziemią, zanim dostaniesz się do wrogiego ADC – wstrzymaj się chwilę i poczekaj na swój zespół. Jeśli jesteś tankiem, wytrzymasz dłużej. Jeśli sam jesteś AD carry – wbrew pozorom, możesz atakować tanków!

Nie wściekaj się na ADC, kiedy atakuje tanka – czasami to właśnie on (o dziwo) jest koniecznym celem do wyeliminowania głównych źródeł obrażeń wroga. W obecnej mecie strzelcy są wybierani głównie do niszczenia objective’ów, ale także dlatego, że to oni stanowią największe zagrożenie dla tanków i nieraz są jedynymi postaciami, które faktycznie mogą ich pokonać. APC zadają dużo obrażeń, jednak mają raczej wolny autoatak, więc niewiele mogą zdziałać, kiedy ich umiejętności są na cooldownie.

Działa to też jednak w drugą stronę – w pewnym momencie przeciwna drużyna może zacząć focusować Twojego ADC. Ponieważ to on stanowi główne źródło ciągłych obrażeń – nie wypychaj go na przód!  Nikt nie chce umierać, ale przecież tank zniesie więcej niż papierowe AD carry, któremu można kupić czas na to, aby pozbył się wrogów.

 

bb4dcf9cf9b02c7429fe440e99cc6032ba295bb8e1c51abc029836d9424df58d

 

8. Objective’y

Owszem, objectivy są przydatne. Ale na Boga – nie wtedy, kiedy stoicie przy Nexusie unicestwionego przeciwnika! Nieraz widywałam, jak wystarczyło kilka uderzeń, żeby zniszczyć najważniejszą fortyfikację w meczu, a tu nagle… SMOK SIĘ POJAWIŁ! Idziemy na smoka! Tak, jak kiedyś zmuszenie drużyny do zrobienia drake’a/Barona graniczyło z cudem, tak teraz stali się oni pewnym “must have”. Nieważne, co się dzieje – pojawia się smok i ludzie od razu lecą, by go robić – nawet jeśli w ich bazie wróg właśnie robi drugą wieżę przy Nexusie. Odniosę się do punktu pierwszego – nie tylko kille NIE wygrywają meczu, ale również objective’y! Nie mówię, że są zbędne, bo to byłoby nieprawdą – przydają się, kiedy mamy jeszcze trochę do spushowania, a przeciwnicy dzielnie dają nam radę w teamfightach. Jednakże, kiedy gra jest praktycznie skończona, nie ma co lecieć na smoka – a nawet można przez to przegrać.

Często też spotykam się z tym, że drużyna próbuje się zgrupować i razem pushować, a tu np. Warwick siedzi sobie w jungli i na 18 poziomie robi reda, wilki, grompa, potem idzie do lasu przeciwników… Nóż w kieszeni się otwiera, kiedy jego zespół zostaje unicestwiony, należałoby defować własną bazę, a on znowu – red, wilki, gromp… Jungla jest ważna – tak. Ale w early i mid game, kiedy potrzebujemy stworów z niej do levelowania i np. Sated Devourera sated. Ale proszę Was – jeśli team pisze na czacie: “let’s group”, “go together” – nie siedźcie w jungli, tylko pomóżcie sojusznikom, bo często jesteście tą postacią, której brakuje do udanego teamfightu!

 

08974fb8fca746a15e364edc48057910

 

Podsumowując więc – League of Legends to gra, która wymaga myślenia. Nie istnieje przepis na wygrany mecz – w końcu w każdej rozgrywce nie tylko my gramy w innej kompozycji, ale również mamy innych przeciwników. Musimy więc zachować zdrowe myślenie i pamiętać o tym, że naszym celem jest zniszczenie Nexusa.

Powodzenia na Polach Sprawiedliwości!

 

 

Źródło: Team Dignitas