r.

Dlaczego Koreańczycy zawsze są OP?

Dlaczego Koreańczycy to urodzeni e-sportowcy potrafiący zdominować sceny popularnych gier takich jak Starcarft 2 czy League of Legends? Co kryje się za ich sukcesem? Miesiące wyczerpujących treningów, sztab trenerski odpowiedzialny za wyniki pojedynczej osoby, a może gen zwycięstwa wyssany z mlekiem matki? Zajrzymy od podszewki, co kryje się za ich dominacją w grach online.

Przeczytaj dziś również na How2Play w dziale Gamer Life Style:

Internetowe mity

Na początek przedstawię kilka mitów, które odnalazłem w głębokich czeluściach Internetu:

”Jak się taki Koreańczyk rodzi, to w szpitalu przechodzi tutorial”

”Bo jedzą ogromne ilości ryb, które zawierają dużo tłuszczów omega 3, dzięki czemu są bystrzejsi 😉 I jedzą ryż. To po prostu magiczne właściwości ryżu.”

”Bo są niżsi. To nie żart, prędkość przewodzenia impulsu nerwowego wcale nie jest taka duża i np. 10cm różnicy w odległości od dłoni do mózgu przekłada się na konkretne mikrosekundy obcięte z czasu reakcji 🙂 A w e-sporcie taki zysk już się liczy.”

”Ich oczy przypominają kształtem ekrany LCD. Panoramiczny punkt widzenia zapewnia im przewagę w grach”


Niektóre są zabawne, inne mogą mieć w sobie ziarnko prawdy, jednak wydaje mi się, że nie do końca o to tutaj chodzi :)

korean facepalm

KOREAŃCZYCY ”SKAZANI” NA KOMPUTERY

Od czego się zaczęło?
Cofnijmy się 100 lat wstecz, do czasów, w których Japonia i Korea – lekko mówiąc – nie żyły ze sobą w najlepszych relacjach. Nie zagłębiając się szczegółowo w historię, która łączy obydwa kraje (bo to nie czas i miejsce), powiem tylko, że Korea znajdowała się pod panowaniem Japończyków do 1945 roku. Jak się pewnie domyślacie, nie sprzyjało to ciepłym relacjom blablabla… Skutek był taki, że w Korei Południowej do 1998 roku nie można było kupić praktycznie nic, co pochodziło z Japonii (w tym: konsoli do gier).

 

GRANIE STAŁO SIĘ CZĘŚCIĄ KOREAŃSKIEJ KULTURY

Przenosimy się do czasów mniej odległych. Około 2000 roku, kiedy w Polsce nieśmiało pojawiały się pierwsze kafejki internetowe, Korea przechodziła w tym temacie prawdziwe oblężenie. Nowe kawiarenki pojawiały się jak szarańcza, grzyby po deszczu, wysypka u chorego na ospę, były po prostu wszędzie! Do tego koszt zabawy w takim miejscu był na tyle niewielki, że każdy mógł sobie na to pozwolić.

 

RZĄD WSPIERA E-SPORT

Jak jest teraz:
Zmiany dotyczące wirtualnego świata i ogólna aprobata społeczeństwa tego, czego są właśnie świadkami wywołały zainteresowanie e-sportem pośród dużych firm i mediów. Rząd utworzył specjalny departament do zarządzania e-sportem: Korea e-Sports Association (w skrócie KeSPA). Wyobraź sobie, że przerzucasz kanały w TV wieczorową porą i ku Twojemu zdziwieniu na TVP1 lecą właśnie LCS-y.  Prawdopodobnie byłbyś w szoku i kilkanaście razy sprawdził, czy to aby na pewno  jest telewizja narodowa znana od strony Familiady, Teleekspresu i teatrów filmowych.  Jeszcze do niedawna w koreańskiej telewizji narodowej można było oglądać rozgrywki Starcraft 2, teraz jego miejsce zajęło League of Legends.

 

Wszystko, o czym pisałem powyżej, to tylko pośrednie przyczyny koreańskiej dominacji. Co tak na prawdę bezpośrednio wpływa na sukces tego kraju w różnych dziedzinach e-sportu?

 

JEDNYM SŁOWEM: MENTALNOŚĆ

Starania ponad wszystko?

Przeciętny koreański uczeń spędza w szkole od 8 do 12 godzin dziennie, za sprawą tego, że uczęszcza na zajęcia pozalekcyjne. Jeżeli doliczymy do tego 6-8 godzin snu, pracę domową i obowiązki rodzinne, to okazuje się, że mamy czas, aby zagrać jedną-dwie partie dziennie. Zastanów się, czy jeżeli bardzo chciałbyś zagrać, ale kompletnie nie miałbyś czasu, to wybrałbyś drugiego top lanera, napisałbyś “mid or feed”, kłóciłbyś się z drużyną, wyszedłbyś z meczu? Odpowiedź nasuwa się sama: raczej NIE. O wiele łatwiej jest doskonalić swoje umiejętności, jeżeli społeczność Ci w tym nie przeszkadza.

Granie to przyszłość

W Europie i USA jest tak, że gra się głównie dla rozrywki, a zawodnikiem światowej klasy zostaje się raczej przez przypadek. Zdarzają się oczywiście pojedyncze jednostki, które planują zostać e-sportowcami i skrupulatnie realizują swój cel, ale ilu z nich odpada już w przedbiegach? W Korei natomiast patrzy się na to z innej perspektywy. Powstają specjalne szkoły o kierunkach e-sportowych, w których młodzi ludzie są przygotowywani przez sztab ekspertów do tego, aby w dominować w przyszłości. Uwierzcie mi, nikt nie wybiera tam profilu gamingowego,  żeby sobie pograć.

Ku realizacji marzeń

Wszystko, do czego dążysz, zależy od tego, jak bardzo chcesz. Jaką część swojego wolnego czasu mógłbyś poświęcić na trening? Nie, nie na granie – na trening. Przykładowo, przed komputerem dziennie spędzasz cztery godziny. W tym czasie możesz zagrać 5 rankedów ze swoim kolegą albo dwanaście 20-minutowych customów i rywalizować o to, który z Was zabije więcej minionów.
Może i 12 customów nie brzmi zbyt przekonująco, ale w skali tygodnia są to już 84, w skali dwóch – 168. O ile lepiej byś farmił, gdybyś to ćwiczył 168 razy w krótkim odstępie czasu? Zapewne okazałoby się, że dywizja, w której obecnie się znajdujesz, to jedno wielkie nieporozumienie? Tylko na Boga, komu by się chciało?! I to jest właśnie ten moment, w którym wszyscy przecieramy oczy.

To nie pochodzenie, wzrost, kolor oczu czy numer buta decydują o tym, jaki poziom umiejętności reprezentujemy. Chodzi tutaj głownie o samozaparcie i konsekwencję w realizacji celu, jaki sobie wyznaczymy.